27 grudnia 2014

Stary ucieka...

Ostatnie dni starego roku...Trochę leniwe, powolne, wstrzymane niskimi temperaturami, zastawione jeszcze świątecznymi stołami, oświetlone choinką chcą nas przeprosić za wszystko to, co było trudne w tym roku. 
Powoli zapominamy o tym co nas tak bardzo martwiło, wyrównujemy rachunki - nawet te w banku, może robimy postanowienia, może plany na przyszły rok. 
Jak się stary rok kończy, tak nowy się zacznie - czyli wolnymi dniami i przedłużonym weekendo-świętem. To tak dla niepoznaki, że nowy rok też może dać w kość.
Mam w domu parę miejsc, gdzie wiszą kalendarze. Zawsze wieszałam je dopiero w nowy rok, lecz w tym roku zostały zawieszone dużo wcześniej, jeszcze przed wigilią, jak tylko znalazły się w moim mieszkaniu. I tak prawie każdy zaczyna się od grudnia tegoż roku. Będą kierować moimi planami, przypominać o imieninach bliskich, wyjazdach, zajęciach i pracach. 
Rok 2015. Co było 100 lat temu? A co będzie w połowie XXI wieku?
Muszę jednak pamiętać, że to nie kalendarz rządzi moim losem, lecz to ja kieruję swoim życiem, a kalendarz jest tylko leciutką podporą, podpowiedzią ile to jeszcze dni do końca starego roku, który szybko ucieka...Majka47 

9 grudnia 2014

Odnalazłam perełkę...

Wiemy jak wyglądają księgarnie. masa książek, masa kolorów, półki, światło i my...zagubieni...co kupić, czego szukamy, na co się zdecydować.
Najpierw musimy wiedzieć z jakiego działu chcemy książkę. Dobrze jest skorzystać z księgarni internetowych, z których w domowym zaciszu możemy wybrać interesujące nas tytuły i zamówić do odbioru w najbliższej nam księgarni (wtedy odbiór bezpłatny), bądź z dostawą do domu. 
Moją uwagę zwróciła pozycja, która łączy w sobie poezję i obrazy.
"44 sonety brynowskie z obrazami" od razu mnie zainteresowały. Autor - Tadeusz Kijonka w ciekawy sposób połączył swoje sonety z obrazami Jerzego Dudy Gracza. A skojarzeń rodzi się mnóstwo. Dlaczego 44 -(kojarzę z Mickiewiczem)?
Dlaczego sonety?
Dlaczego Duda-Gracz?Jak się zmieściły obrazy w małej książeczce?
Czy są ilustracją do sonetów?
I tak dalej...
Kupiłam i nie rozczarowałam się. Pozycja - dla mnie. Lubię poezję, lubię malarstwo.Tematyka sonetów współczesna, regionalna, obejmująca wspomnienia poety z miejsca zamieszkania, z Brynowa - Katowic.Wiele indywidualnych przeżyć poety z minionych lat ubranych w formę sonetu. Wyróżniające się z dostępnej poezji, zrozumiałe, ciekawe, ale i pełne przenośni, porównań, wspomnień. Ciepłe, nawet te, które mówią o smutnych czy trudnych chwilach. 
A Duda-Gracz? Wkomponował się w sonety cyklem obrazów "Chopinowi"(całość prezentowana była w Teatrze Wielkim w Warszawie w 2005roku na XV Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim). Obrazy muzyczne, wirujące, od mazurków, poprzez walce, polonezy, taniec szkocki, marsze, sonaty, wariacje, pieśni...
Jedna mała książeczka (zresztą ślicznie wydana) a w niej poezja, malarstwo i ...muzyka. Czegóż chcieć więcej??????????? Majka47 

19 listopada 2014

Rzecz o prezentach...

Zbliżający się koniec roku obfituje w obdarowywanie się prezencikami. Zaczyna się od tradycyjnych mikołajek, a kończy na podchoinkowych prezentach. A jeśli jeszcze ktoś nazywa się Mikołaj, Ewa czy Adam - głośno musi upominać się o podwójne upominki, aby coś nie zostało pominięte.
Cokolwiek ktoś myśli o tych zwyczajach trzeba zauważyć, że one po prostu są. O obdarowywaniu napisano już wiele - od krawatów czy skarpetek po zestaw kuchennego fartuszka z kolorową, ochronną rękawicą...
Obecnie o prezenty jest bardzo łatwo i to właśnie stwarza zagrożenie bylejakości większej niż dawne krawaty czy rękawiczki.
Każdy upominek musi mieć "duszę", to coś, co wyjmowane ze świątecznej torebki upominkowej od razu skojarzy nam się z osobą, od której ten upominek jest. Bardzo łatwo rozpoznać prezent kupowany z serca, przeznaczony tylko dla tej jednej osoby, a nie dla "masówki"- czyli dla wszystkich to samo...Oprócz tego prezencik musi charakteryzować nutka niespodzianki, miłego zaskoczenia i radości. Nie trzeba a nawet nie wypada wydawać na te upominki całej pensji czy mini-ratki...
Pięknym prezentem jest zawsze książka - ale tutaj już na pewno trzeba znać upodobania i zainteresowania tego, dla kogo ta książka jest przeznaczona. 
Ciekawe są prezenty kupowane w internecie, gdzie można wszystko dostać i bez wychodzenia z domu zamówić, ale brak możliwości dotykowego oglądania odbiera część radości z kupowania. 
Najgorsze są prezenty "nietrafione". Smutno wówczas i obdarowanemu i obdarowującemu. Zanim więc nastanie szał sprzątania, dekoracji i kupowania można spokojnie przemyśleć co komu aniołek ma przynieść, a może zwyczajem dzieci napisać list do świętego Mikołaja?  Majka47

21 października 2014

Jest taki program...

Jest taki piękny program "Teatr Polska 2014".
19 przedstawień teatralnych z różnych miast Polski o różnej tematyce i formie wygrało dofinansowanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego aby w mniejszych miejscowościach, tam gdzie nie ma teatru wystawić w domach kultury swoje sztuki.
Takie bezpośrednie spotkanie z teatrem, sztuką i aktorami to wielkie wydarzenie w życiu kulturalnym. Przez dwa poniedziałki na godz. 18.00 pod dom kultury przychodziła nie tylko młodzież. 
Przedstawienia były na bardzo wysokim poziomie, a widzowie śledzili spektakle w  głębokim skupieniu. Nawet trudniejsze czy kontrowersyjne dla widza sceny były odbierane w zupełnej ciszy, co na spektaklach dla młodzieży nie zdarza się za często. Była więc to świadoma, wyrobiona widownia. A może właśnie przez poprzedni udział w szkolnych spektaklach dla dzieci i młodzieży?
Na uwagę zasługuje jeszcze fakt, że po spektaklu odbywało się spotkanie z aktorami. Na scenie usiedli aktorzy, prowadząca była swoistym łącznikiem między widownią a bohaterami wieczoru. Miło było posłuchać jak pytania zadawała nie tylko młodzież, która jest przyzwyczajona do takich dyskusji, lecz i osoby starsze, które wykazywały się wspaniałą znajomością sztuki i cudownie interpretowały sceny ze spektakli.
Takie spotkanie upłynęło w miłej, serdecznej atmosferze,  gdyż między aktorami a widzami  wywiązała się serdeczna łączność, a podziękowaniom i oklaskom za wspaniałą grę dla wszystkich aktorów nie było końca. 
Jeśli więc gdzieś pojawią się plakaty zapraszające na spektakle Teatru Polska 2014 - szczerze polecam. A trwa to jeszcze do grudnia...Majka47
 

11 października 2014

Pracowity październik.

Październik to jeden z najbardziej pracowitych miesięcy. Dzień się już widocznie skraca, pogoda dopisuje a mimo to pracy do wykonania nie ubywa, lecz jest coraz więcej.   
Z jednej strony codzienna praca i obowiązki, z drugiej jednak świadomość, że trzeba przygotować się do tej chłodniejszej pory roku. 
Chociaż rabaty i grządki jeszcze barwne - czerwono- rudo- złote - to właśnie ogród powoli trzeba przygotować do kończącej się wegetacji. Zebrać warzywa korzeniowe, usunąć okwitnięte łodyżki roślin, grabić na bieżąco opadające liście, może posadzić rośliny cebulowe - po prostu przygotować ogród do zimy. 
Mieszkanie też oczekuje gruntowniejszego sprzątania po lecie - umycia okien, lamp, parapetów, kafelek - aby w domu było przejrzyściej i jaśniej mimo krótszych dni.
Czeka na nas garderoba do posegregowania - zdecydowanie już w całkiem "letnich" rzeczach nie będziemy chodzić - więc powoli cieplejsze sweterki i kurteczki powinny być łatwiej dostępne.
Tymczasem pogoda cudna, więc i o wyjazdach i wypadach za miasto nie można zapominać, a wręcz przeciwnie - trzeba z tego jak najwięcej korzystać, zabierając również dzieci.
Jak więc to wszystko pogodzić,  kiedy dzień jest krótszy od najdłuższego o ok. 6 godzin, wynosi ok. 10 godz., a noc ok. 13 godz.?

Na fotografiach marcinki i coraz piękniejszy dziurawiec.  Majka47

26 września 2014

W październik z poezją...

Wiesław Mikołajczak
Łzy jesieni

powróciły łzy jesieni
jak co roku zwykłą porą
liść spogląda już ku ziemi
niknie słońce za topolą

w strugach deszczu wstaje cisza
i pajęczyn pełen świat
a o świcie w dali słychać
klangor żurawiowych stad

już bociana nie zobaczysz
lecz jaskółek pełne druty
jeśli dobrze im się przyjrzysz
to zaśpiewasz je jak nuty

powróciły łzy jesieni
ale jeszcze błyśnie słońce
tylko zjawi się październik
on nam zagra barwny koncert

Majka47
 

10 września 2014

Wrześniowo...

Jaki to tegoroczny wrzesień? Do tej pory chyba ładniejszy od lata. Zmiany pogodowe nie doskwierają, słońce zmienia kąt padania i śmiało zniża się do naszych domostw. Jeszcze przyjemnie ciepło. Czeka na nas rower i dobra książka, spacer wśród jesiennych liści (tak, sprawdziłam, z każdym dniem coraz więcej). Wrażenia z pierwszych dni roku szkolnego - jeszcze widać ciężkie tornistry, jeszcze w sklepach kupowane są materiały szkolne. 
Koniecznie zaplanować i zrealizować krótsze weekendowe wyjazdy - odpocząć można wszędzie. 
W miniony weekend byłam na Czantorii, piękna góra w Beskidach. Tłumy ludzi - i dzieci i studenci i starsi, zadepczą tą malowniczą górę. Wyciąg "kanapowy" zabiera po cztery osoby, ale najpiękniejsze widoki - dopiero z góry. Są i atrakcje - tor saneczkowy całoroczny (710m radości nie tylko dziecięcej), możliwość oglądania ptaków drapieżnych, w tym wypuszczanie i  przywoływanie sokoła, taras widokowy). 
 Widoki i atrakcje cudne, lecz najbardziej wartościowe to słońce, ruch i bardzo świeże, przejrzyste i czyste górskie powietrze. Majka47 

26 sierpnia 2014

Na rozdrożu...

Nie mogę się zdecydować na tytuł posta: Czy lepiej "Żegnajcie wakacje", czy "Witaj wrześniu!"
Więc tak jak napisałam będzie najlepiej, a ja skłaniam się jednak do witania września. 
Dziwne to były wakacje, z przeplatanką pogodową, z "łowieniem" chwil wyjazdowych - tak, aby była pogoda, z zamykaniem lata do słoików. 
Warzywa piękne, tanie i dostępne, więc wiele dań można było oprzeć na ich podstawie. 
A tak wygląda ratatuj, słynna potrawa wykonana z mamą i z dziećmi, z radością i wielką chęcią dorównania słynnemu kucharzowi - szczurkowi.


Danie z samych warzyw, wykonane przez dzieci smakuje lepiej, niż namawianie do zwykłych warzyw. Jakiś sposób na niejadki to jest.
A teraz już akcja kolorowa szkoła i problemy wrześniowe. Ważne, aby nasze pociechy w szkole czuły się jak ryba w wodzie, mimo różnych nieciekawych reform i trudności. 
Wakacje można więc żegnać jeszcze parę dni, ale do końca lata jeszcze ponad pół miesiąca. Majka47 

14 sierpnia 2014

W stronę ziół.

Pełnia lata. Przed nami ostatnia ćwiartka wakacji. Mimo anomalii pogodowych łapiemy ostatnie okazje wyjazdowe. Jutrzejsze piękne święto kieruje nas w stronę kwiatów i ziół. Czasem nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, ile dokoła nas kwitnie ziół. Zioła przecież to nie tylko pięknie usadzone w doniczkach w supermarketach rośliny, lecz przede wszystkim na łąkach i polach, w rowach przydrożnych i w lasach. 
Na zdjęciach ciekawy, mało znany krzew dziurawiec zwyczajny - hodowany  w ogrodach  i moje ulubione zioło nawłoć, która złotem zdobi krajobraz lata i jesieni. 
Parę lat temu zrobiłam katalog ziół rosnących w moim ogrodzie. Było ich wiele, ok.40. Dziś już nie mam takiej ilości ziółek, ale na jutrzejsze święto mogę pokusić się o zrobienie bukietu właśnie z samych ziół. A kwitnie teraz oprócz przedstawionych na zdjęciu i żółty wiesiołek, i prawoślaz, ogórecznik lekarski, nagietek i estragon, ekspansywna szałwia i mięta. Taki pachnący kolorowy bukiet przyozdobi i mieszkanie i taras.
Coraz częściej w programach o roślinach lub o gotowaniu zachęcają nas do używania płatków różnych kwiatów nie tylko do dekoracji, lecz jako witaminowy przysmak. Z dzieciństwa pamiętam kwiaty akacji smażone w cieście naleśnikowym. Na spacerach w czasie długiego weekendu spróbujmy więc odszukać i rozpoznać jak najwięcej ciekawych ziółek, które można suszyć na jesienne herbatki. Majka47

26 lipca 2014

Te krótkie noce....

Urok wakacji polega również na tym, że można bardzo długo być na dworze, na spacerze, u znajomych, lub wraz ze znajomymi przebywać w ogrodzie. Do domu wraca się ok 22, więc wieczór już króciuteńki, nie mówiąc o  nocy, która już nad ranem jaśnieje. 
Jest cudnie, letnio i wakacyjnie. Nawet się boję pomyśleć co to kalendarz zrobi z porą dnia już w październiku czy w listopadzie...
Z tego właśnie powodu i pisanie na blogu nie za bardzo wychodzi, gdyż zawsze braknie tego wieczornego czasu.
Póki co sierpień stoi przed progiem z nowymi dniami, też jeszcze wakacyjnymi. Chcę to wykorzystać na podróże, wyjazdy, wypady i odwiedziny.
Noce są krótkie, ale za to dni baardzo długie i oprócz wyjazdów pora załapać się na imprezy plenerowe czy jak się to w różnych miastach nazywa. Takim wydarzeniem było spotkanie z Aloszą Awdiejewem w parku Słowackiego w Bielsku - Białej.


 Skromny człowiek, dusza-człowiek, człowiek orkiestra, człowiek kultury i nauki, prof. UJ w Krakowie ujął swą osobowością zebranych dostarczając wiele pozytywnych emocji i czyniąc ten letni wieczór piękniejszym i lepszym.
Są jeszcze kina letnie i wiele innych imprez, z których warto skorzystać przedłużając nastrój wczasowo- wypoczynkowy. Zatem życzę nadal udanych wakacji! Majka47

4 lipca 2014

Wakacje, wakacje...

Z czym kojarzą mi się wakacje? Od zawsze z przerwą w nauce, następnie prawie zawsze z wyjazdami wypoczynkowymi tak jak kolonie letnie, obozy harcerskie, wędrowne, sportowe,potem różnego rodzaju wczasy - kempingowe, zakładowe, zagraniczne itp.
Oprócz wczasów i wyjazdów wakacje to od zawsze był dla nas czas planowanych remontów i zmian, chyba dlatego, że właśnie podczas wakacji mieliśmy najwięcej wolnego czasu. Czasem było i tak, że najpierw był remont, malowanie, odnawianie czy coś w tym rodzaju, a potem umykaliśmy z całą rodzinką gdzieś chociażby na tydzień wypocząć. Było i tak, że jeszcze malarze kończyli swą pracę,  my już spakowani wyruszaliśmy na wypoczynek, a dzieciom już wówczas dorosłym zostawialiśmy wysprzątanie mieszkania(!).
Z czasem wakacyjne wyjazdy zastąpiły wyjazdy przedsezonowe lub posezonowe - też bardzo przyjemne i też kojarzące się z wakacjami. 
Teraz dzieci ze swoimi rodzinami kontynuują ten schemat, a więc zaplanowany remont i wyjazd - najczęściej właśnie w tej kolejności. 
Wakacje i lato to również czas korzystania z owoców, robienia przetworów i różnych kolorowych deserków. Na zakończenie zdjęcie z Tatr robione przez mojego wnuka. Majka 47 
 

8 czerwca 2014

Jest taka ławeczka...

Każdy wyjazd, wycieczka czy pobyt w innym mieście przynosi ciekawostki i nowinki. Nawet znane wcześniej miejsce po kilku latach zmienia się i mile zaskakuje wyglądem ogólnym czy szczegółami. 
Tak zmienił się Ustroń, miasto w Beskidach, niedaleko Wisły, tworzący często swoisty duet miast  Ustroń - Wisła.

Takim napisem przywitał mnie Rynek w Ustroniu i naprawdę miałam wrażenie, że znalazłam się w pięknym salonie na dodatek w latach dwudziestych ub. wieku.
  Ogromna "fototapeta"przyciąga turystów i kuracjuszy, gdyż jest to również słynne uzdrowisko o specjalności głównie reumatologiczno - kardiologicznej. Piękne fontanny, płyty chodnikowe, starannie dobrana zieleń na tle gór (słynna Czantoria z wyciągiem) urzeka niespotykanym wdziękiem. 
A mnie zaciekawiła dziwna ławeczka. 
"Zbliżamy ludzi" tak zatytułowana jest ta ławeczka. I o dziwo, nie jest ona złamana, lecz tak skonstruowana, aby rozmawiający byli blisko - i w przenośni i w realu. Latem ub. roku była to akcja Radia Zet. Ławeczki takie zostały ustawione w kilku miastach. Ciekawe, czy zdały one egzamin? Czy ludzie są sobie bardziej bliscy?Można o tym pomyśleć spacerując po pięknym Ustroniu...Majka47

21 maja 2014

Coraz dłuższe dni...

Wiosną i latem coraz dłuższe dni, a na moim blogu coraz krótsze i rzadsze posty. Częste wyjazdy, późne powroty do domu nie sprzyjają kontaktom komputerowym i blogowym. Sprawdzić pocztę, zalajkować coś na f, ewentualnie krótki wpis to wszystko. Żadnej regularności czy systematyczności. Maksymalnie wykorzystuję ten okres do przebywania na wolnym powietrzu z jak największą ilością ruchu. Kijki, rower, spacery, wyjazdy i pobliskie górki - jesienią mam już to ograniczone. 
Wszystkie zaobserwowane ciekawostki zatrzymuję w kadrze.
Oto ciekawe przypomnienie Szlaku Zabytków Techniki, o którym kilkakrotnie pisałam w ubiegłym roku. Na 38 drabinach ustawionych w Gemini Park w Bielsku- Białej można odświeżyć wiadomości z tegoż Szlaku. Wygląda to imponująco i prawie każdy przystanie na chwilę, a może nawet i wybierze trasę na weekendowy wyjazd. 
Ten obiekt (Gemini Park) jest po rozbudowie. Imponująco został rozwiązany kącik zabaw dla dzieci, które z rodzicami przychodzą na do tej galerii. Ale to już nie kącik, a cały salon, gdzie każdy maluch znajdzie coś dla siebie. A wszystko przyjazne dziecku, przestronne, czyste i zachęcające do zabawy. 
Każdy miłośnik sztuki znajdzie tam oddzieloną część z galerią obrazów współczesnej sztuki użytkowej. 

W cieniu Szyndzielni ( i nie tylko) kryje się jeszcze wiele interesujacych, nowych  ciekawostek. Majka47

6 maja 2014

Weekendowa przeplatanka.

Bardzo pracowicie minęły mi dni dłuuuugiego kwietniowo- majowego weekendu.
Przede wszystkim walczyłam z grypą czy przeziębieniem, z gorączką i kaszlem. Trzeba było odleżeć, a moim sukcesem jest to, że bez antybiotyku pokonałam chyba "trzydniówkę".
W następnych dniach były
 - odwiedziny,
- wnuczki urodziny,
- ogrodu odchwaszczanie, 
- majowe "nasadzanie",
- ogólnonarodowe grillowanie,
- kwiatów fotografowanie,
- i jeszcze parę innych 
ciekawych obserwacji nie tylko rodzinnych.
A to kilka majowych piękności ogrodowych:
 Okazuje się, że w naszych ogrodach barwy azalii i rododendronów robią prawdziwą konkurencję słynnej dolinie rododendronów w parku zdrojowym w Polanicy. 
Z obserwacji mogę dodać, że weekend majowy był bardzo dobrze przygotowany przez miasta i wioski. Trzeba było wręcz wybierać imprezę, na której chciałoby się być - szkoda, że pogoda trochę pokrzyżowała nasze zamiary. Przedszkolne maluchy zdały egzamin w Dniu Flagi i wiele z nich liczyło napotkane biało- czerwone chorągiewki i pięknie recytowało wiersz Kto ty jesteś...Faktycznie tak, jak to pokazano w telewizyjnej relacji. 
W następnych dniach przekonamy się, czy Stanisław będzie miły, a Zosia gościnna? I czy jeszcze raz zawitają do nas mroźni ogrodnicy?Korzystajmy więc z tych majowych uroków kwiatów, zieleni, imprez imieninowych i urodzinowych. Majka47 

25 kwietnia 2014

Ciekawa wystawa ogrodnicza.

Jak w ubiegłych latach, tak i w tym roku nie opuściłam wystawy ogrodniczej. W Bielsku - Białej przy Zespole Szkół Ogrodniczych są organizowane, w tym roku już VIII Międzynarodowe Targi Ogrodnicze. Targi Ogrodnicze ukazują jak świetnie połączona jest działalność Szkoły z ludnością miasta, z władzami miasta, z działalnością i współpracą ze szkołami z państw unijnych, realizujących projekt Commeniusa. 
W tym roku głównym tematem była prezentacja prac międzynarodowego konkursu florystycznego pod hasłem "Wiosna, ach to ty", oraz otwarcie sezonu grillowania i kociołkowania na Podbeskidziu. 
Piękne bukiety oraz kompozycje kwiatowe wykonywała młodzież ze szkół ogrodniczych z Austrii, Holandii, Węgier.


   Łączenie kwiatów wiosny z różnymi materiałami, najczęściej naturalnymi oraz dostojne kompozycje w szklanych pucharkach zachęcały do wykonania podobnych dekoracji w domu. 
Oprócz poszerzenia wiedzy z dendrologii i zakupienia wiosennych sadzonek można było spędzić cały dzień na świeżym powietrzu, wśród kwiatów i młodej zieleni. Sezon ogrodniczy można uważać na otwarty. Majka 47 

15 kwietnia 2014

Odsłony Wielkanocy.

Każda Wielkanoc jest inna, niepowtarzalna i mimo powtarzających się elementów tradycji pozostawia poszczególne obrazy.
Najwcześniejszy obraz to ciągnięcie z mamą sanek z załadowanymi, otulonymi babami polną dróżką do rodzinnego domu mamy czyli mojej babci do prawdziwego pieca chlebowego, stojącego w obejściu, oddzielnie od drewnianego domu babci. Upieczone baby miały niepowtarzalny zapach, smak, były pięknie wypieczone i w niczym nie przypominały wypieków ze współczesnego piekarnika elektrycznego. 
Inny obraz to szukanie pod krzaczkami zieleniejących krzewów agrestowych i porzeczkowych w drugi dzień Świat tzw. "zajączka"- czyli słodkiego upominku dla dzieci. 
Były Wielkanoce bardzo szczęśliwe i bardzo smutne. Najszczęśliwsze wówczas, gdy ktoś nowy, maleńki miał swoją pierwszą Wielkanoc, najsmutniejsze wtedy, gdy kogoś brakowało przy rodzinnym stole. 
Były Wielkanoce wyjazdowe, wczasowe, gdzie mimo obaw niczego nie brakowało, a nawet można było zapoznać się z miejscowym regionalizmem - ubiorami i zwyczajami. 
Były Wielkanoce, gdzie cały pokój zapełniała rodzina nie tylko ta najbliższa, a w drugi dzień mieszkanie spływało wodą.
Pamięć zachowuje również przepiękną scenę ze Zmartwychwstania, które dawniej odbywało się wczesnym rankiem, scenę z błyszczącą Monstrancją z Przenajświętszym Sakramentem w promieniach wschodzącego słońca...
A co zapamiętają nasze wnuki? Wesołych Świąt!!!!!!!! Majka47  

2 kwietnia 2014

Spostrzeżenie nie tylko wielkopostne...

Każdego roku w okresie Wielkiego Postu jeden wpis jest zwróceniem uwagi w stronę przemyśleń i spostrzeżeń wielkopostnych. W pierwszym roku była to wzmianka o kaplicy w wielkim centrum handlowym w Katowicach, w ubiegłym roku pisałam o różnych artystycznych formach drogi krzyżowej - od form muzycznych, poprzez poetyckie, aż do malarskich. 
Dziś chcę się podzielić  spostrzeżeniem z sali szpitalnej oddziału kardiologii, gdzie w niedzielę w godzinach dopołudniowych byłam odwiedzić bliską osobę. W pewnym momencie rozmowa została przerwana, gdyż dochodziła godzina mszy św. w telewizji Trwam, i trzeba było włączyć szpitalny telewizor na odbiór. Jakie było zdziwienie gdy punktualnie  na cały oddział szpitalny, ze wszystkich sal popłynęła transmisja mszy św. To widoczne jednoczenie się w modlitwie wszystkich chorych ludzi i personelu szpitalnego było i wiarą w wyzdrowienie i nadzieją na lepsze jutro. 
Przypomniały mi się uliczne demonstracje dotyczące miejsca telewizji Trwam w telewizji cyfrowej, dostępności do programu itp. Nie zawsze wszystko może było zrozumiałe, rodziły się pytania,czy jeszcze jedna msza św. jest potrzebna, skoro jest tyle kościołów i tyle innych transmisji mszy św. w mediach. 
Odpowiedzią było niedzielne spostrzeżenie - wszystkim tym ludziom właśnie ta msza św. i o tej porze była bardzo potrzebna. A obraz Matki Boskiej z Częstochowy uspokajał i dodawał otuchy. I nie słyszałam nikogo, kto wyrażałby jakiś protest. Majka47

23 marca 2014

Jest takie muzeum...

Jest w Bielsku nietypowe muzeum. Mieści się w zaułku wysokich starych kamienic nieopodal Placu Chrobrego.
Jest to Muzeum Literatury Wł. St. Reymonta. Na parterze i pięterku można podziwiać prace pana Tadeusza. 
Pan Tadeusz Modrzejewski ukochał twórczość Reymonta. Ręcznie, pięknym drukowanym pismem przepisuje utwory, również je barwnie ilustrując. Przepisał ok. 115 książek. W muzeum są pięknie wyeksponowane, niektóre sam prezentuje. 
Znajduje się w pracowni unikatowy witraż Reymonta, wykonany przez pana Tadeusza, który rozświetla się światłem dziennym w pierwszy dzień wiosny, a gaśnie 23 września w pierwszy dzień jesieni. 
Symbolem Muzeum są kolorowe motyle - jedne namalowane przez pana Tadeusza, inne, te prawdziwe zimują pod stropem na pięterku i z wiosną wylatują przez otwarte okna. 
Pan Tadeusz w swoim kąciku, przy świecach, stalówką i tuszem przepisuje twórczość Reymonta walcząc z brakiem prądu i ogrzewania. Żegna nas z uśmiechem, w którym zawarta jest Jego pasja, ciepło i serdeczność.
Na zakończenie podaję link do wirtualnego zwiedzenia Muzeum z czasów, gdy w pracowni był jeszcze prąd... 
 


http://www.panoramy-wirtualne.pl/panorama/muzeum-literatury-w-bielsku-bialej-spacer-wirtualny/42/5

Majka47

15 marca 2014

Sezon tuż, tuż...

Zima zmierza już w stronę drzwi, przez które wchodzi złotymi promykami Wiosna!
Wraz z tym terminem (21 marca) i zmianami astronomicznymi (równonoc wiosenna) obserwuje się ożywiony ruch w przyrodzie. Po 20 marca (astronomicznej wiośnie) dzień będzie dłuższy od nocy. 
Najpierw budzą się pokojowe rośliny, które zdecydowanie potrzebują naszej troski. Więc tradycyjnie - na Józefa - przesadzamy, zasilamy, odkurzamy, myjemy, obrywamy...
W ogrodach cieszą już pierwsze zwiastuny wiosny - w tym roku wcześniej niż zwykle. Budzą się owady.
Wraz z wiosną ożywia się sezon pozimowy. Rozpoczynają się targi, koncerty, mitingi sportowe, konferencje, wystawy, zloty, złazy itp.
Właśnie  w Spodku w Katowicach odbywają się drugie mistrzostwa świata gier komputerowych - słynne już INTEL Extreme Masters 2014. Impreza komputerowa przyciąga wiele młodych ludzi nie tylko ze Śląska. 
Czekają na nas Targi Ogrodnicze, Budowlane i inne charakterystyczne dla danego regionu.
A w górach, w okolicach równonocy wiosennej organizowane są zloty i złazy. 
W planach - koniecznie zaczerpnąć informacji z netu - jakie imprezy w naszym mieście przywitają Wiosnę i wziąć w tym udział. 
Bo tak zaczyna się sezon...Majka47

1 marca 2014

Uzależnienia...

Od maleńkości otacza nas pasmo uzależnień, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Alkohol, nikotynizm, narkotyki - to groźne i najczęściej wymieniane. Ale nie tylko. Małe dziecko - jeśli zacznie używać smoczka - ma potem problem (i często nieprawidłowy zgryz), jak zerwać z tym nałogiem. Przyzwyczajamy się do otaczających nas przedmiotów - to oczywiście tylko przyzwyczajenie, ale gdy jesteśmy daleko od domu brakuje nam ulubionego kubka, podusi, czy fotela. 
Internet i komputer - to współczesne uzależnienie. Dzień bez komputera wywołuje u nas nerwowość, szukamy czegoś, czegoś nam brakuje. 
A młodzież? To nie tylko komputer, ale wszechobecne smartfony i podobne im telefony dotykowe. Ze słuchawkami stanowią jakby mur obronny chroniący od świata, jakby swój azyl, w którym się młodzi ludzie poruszają. I to jest wielkie uzależnienie. Był już wcześniej poruszany na  zebraniach w szkole problem noszenia komórek do szkoły. Podniósł się wówczas krzyk, że to ograniczanie swobody i wolności osobistej i stanęło na tym, że komórki są wyłączane lub wyciszane na lekcjach, chociaż nie na wszystkich. 
Jest jeszcze jeden problem - obecność komórki pod poduszką w nocy. To jest oczywiście sprawa rodziców, ale powinni się zainteresować, czy komórka jest wyłączona i znajduje się w pewnej odległości od dziecka. Z rozmowy z nastolatką okazało się, że jeśli jest jakiś problem - dzieci potrafią nawet nocą dzwonić do siebie i "wałkować"sprawę. Dyskretna opieka rodzica powinna pomóc dzieciom w wyjściu z tego uzależnienia. Majka47 

22 lutego 2014

Kalendarzowe rządy.

Zawsze na końcu starego roku i na początku nowego oswajam kalendarz planując, przewidując i domyślając się jakie to niespodzianki ma w zanadrzu dla mnie nowy rok.
W tym roku nie zdążyłam - kalendarz mnie zaskoczył oferując prawie miesięczny wyjazd w już styczniu, a dalej to nawet nie zdążyłam skonkretyzować swoich planów. 
Postanowiłam więc, że w tym roku będzie rządził kalendarz, no, może z małymi wyjątkami. 
I rządzi ten 2014!Luty szybko zbliża się do mety, był urozmaicony dobrymi i złymi chwilami dla mnie i dla świata. 
Zimowa olimpiada była tak fascynująca, że chyba każdy, nawet ten co sportem się za bardzo nie interesuje, przysiadł i oglądał fragmenty, przy okazji poznając piękne Soczi i różne jego problemy.
Ukraińskie problemy - jeszcze nie zakończone - zapisały się w kalendarzu tragiczną kartą...
Przeskok pogody prawie do wiosennej też pobudza naszą wyobraźnię - czy jeszcze będzie zima?Na półkach sklepowych pozostała cała zimowa odzież, a klienci już pytają o wiosenne ubiory.
Poza tym cały czas trwa karnawał, z balami, dyskotekami i z zabawami. 
Jeszce w lutym przypada tłusty czwartek, w którym to dniu (27 II)należy zjeść chociaż jednego pączka chcąc zapewnić sobie dobrobyt do następnego roku. 
 Na zdjęciu domowa dekoracja lutowa!
Wracając do kalendarzowych rządów - ja mam już zagospodarowane miesiące do czerwca, czyli do półrocza. Pędzi więc ten 2014! Majka47  


  

14 lutego 2014

Można i tak...

Moja dzielnica powinna nazywać się "sportowa". Widać to szczególnie zimą, gdy czasu więcej, nie ma prac w ogrodach ani zajęć na dworze do późnego wieczora. 
Pierwsze miejsce zajmuje "mors". Na naszej ulicy jest tylko jeden, ale rozsławia nasze miasto organizując każdą niedzielę o 15.00 kąpiel w lodowatej wodzie na żwirowisku. Dołączają do niego śmiałkowie z pobliskich miasteczek. Czasem jadą zażywać kąpieli do Białej Wisełki w Wiśle, a nawet z grupą morsów z Poznania polecieli do Szwecji na zimową kąpiel.
Oczywiście ani kataru, ani grypy czy chrypki nie znają, cieszą się doskonałym zdrowiem.
Jest grupa osób, która całą zimę nie rozstaje się z rowerem. Gdy tylko słoneczka trochę więcej ich trasy  też się robią się coraz dłuższe. 
O basenie już nie wspomnę.  Basen i lodowisko - oprócz dorosłych- opanowują młodzież i dzieci - aż szkoda, że już ferie za nami. 
Starsze panie codziennie widać z kijkami, a miejsc do spacerów dużo i ruch korzystnie wpływa na stawy. 
To jest chyba naturalna potrzeba ruchu i myślę, że obecnie mocniej uwidoczniona niż jeszcze parę lat wstecz. Majka47
 

7 lutego 2014

Mocne, lutowe słońce.

Karnawał jeszcze trwa do 4 marca, choinki i ozdoby świąteczne już rozebrane, a tymczasem mocne lutowe słońce zagląda nam w każdy zakamarek naszego mieszkania. Kłania się więc ponowne sprzątanie, mycie okien, usuwanie kurzu z trudniej dostępnych miejsc.Słońce zdecydowanie pada pod innym kątem, dzień jest już zauważalnie dłuższy. Na południu Polski piękna słoneczna pogoda, drogi suche, bez śniegu. Tylko patrzeć, jak wyjdą krokusy, bo stokrotki to kwitną prawie całą zimę. Zrobiły się jakieś takie bardzo odporne i nawet mocny mróz im nie zaszkodzi. 
Klasa licealistów wyjechała na trzydniową wycieczkę w góry na tzw. białą szkołę. Zamiast białej szkoły była jednak zielona, gdyż na szlakach górskich nie było śniegu, a na odpoczynku w schronisku na tarasie można było się opalać. Dobrze zorganizowany wyjazd odniósł swój cel, gdyż wielu młodych ludzi połknęło górskiego "bakcyla" i było wyraźnie zauroczonych chodzeniem po górach. W odróżnieniu od zgiełku miasta i szkoły usłyszeli górską ciszę, a powszechny zwyczaj kłaniania się na szlaku wszystkim turystom bardzo im się podobał.
Dobrze, że jest to również czas ferii zimowych. Super, jeśli ktoś może wyjechać w tym czasie również z dziećmi na zimowisko. Obecnie jest wiele propozycji dla rodzinnych wyjazdów - w czym pomagają np Rabaty Rodzinne. 
Są też w miastach do wykorzystania dla dzieci wyjazdy poza granice Polski, lub w kraju na różne obozy tematyczne w ramach programu 3+ .Trzeba tylko poprzeglądać strony Urzędów Miejskich i Starostw, dopytać się osobiście i skorzystać z takich propozycji. Majka47

31 stycznia 2014

Przed nami luty...

Parę styczniowych dni spędziłam w podróży przemierzając nasz kraj od Śląska po Toruń. Zgodnie z prognozami do 15 stycznia pogoda była prawie wiosenna, a z powrotem przywiozłam zimę również na południe. 
Często poruszam się tą trasą i zawsze podziwiałam krajobraz z wiatrakami nad samym morzem. Tymczasem w naszym krajobrazie zaczyna wyrastać coraz więcej tych prądotwórczych machin. Stoją pojedynczo, w rzędach po kilka, a nawet w przydomowym ogródku.
Taki krajobraz zaczyna się wnet za Łodzią i towarzyszy aż nad morze. 
W porównaniu do Śląska ten krajobraz nizinny ma wiele uroku z powodu otwartych, niezabudowanych przestrzeni, poprzecinanych nowymi drogami, rozjazdami czy "ślimakami".
Przy tych nowych drogach budowniczowie nie zapomnieli o przejściach pod autostradą dla mniejszych zwierzątek.
Z podróżnych ciekawostek załączam jeszcze zdjęcie jak do medialnej styczniowej dyskusji:
Ciekawostek i wrażeń było o wiele więcej - może przydają się w następnych postach.
Przed nami następny ciekawy miesiąc nowego roku. Przede wszystkim ciekawi jesteśmy pogody, gdyż od kilku lat zimy prawie brak, lub jest krótka i ostra. Wszystkie przysłowia ludowe z powodu tych anomalii tracą swą wiarygodność. Czy luty - podkuj buty sprawdzi się? Majka47