15 kwietnia 2014

Odsłony Wielkanocy.

Każda Wielkanoc jest inna, niepowtarzalna i mimo powtarzających się elementów tradycji pozostawia poszczególne obrazy.
Najwcześniejszy obraz to ciągnięcie z mamą sanek z załadowanymi, otulonymi babami polną dróżką do rodzinnego domu mamy czyli mojej babci do prawdziwego pieca chlebowego, stojącego w obejściu, oddzielnie od drewnianego domu babci. Upieczone baby miały niepowtarzalny zapach, smak, były pięknie wypieczone i w niczym nie przypominały wypieków ze współczesnego piekarnika elektrycznego. 
Inny obraz to szukanie pod krzaczkami zieleniejących krzewów agrestowych i porzeczkowych w drugi dzień Świat tzw. "zajączka"- czyli słodkiego upominku dla dzieci. 
Były Wielkanoce bardzo szczęśliwe i bardzo smutne. Najszczęśliwsze wówczas, gdy ktoś nowy, maleńki miał swoją pierwszą Wielkanoc, najsmutniejsze wtedy, gdy kogoś brakowało przy rodzinnym stole. 
Były Wielkanoce wyjazdowe, wczasowe, gdzie mimo obaw niczego nie brakowało, a nawet można było zapoznać się z miejscowym regionalizmem - ubiorami i zwyczajami. 
Były Wielkanoce, gdzie cały pokój zapełniała rodzina nie tylko ta najbliższa, a w drugi dzień mieszkanie spływało wodą.
Pamięć zachowuje również przepiękną scenę ze Zmartwychwstania, które dawniej odbywało się wczesnym rankiem, scenę z błyszczącą Monstrancją z Przenajświętszym Sakramentem w promieniach wschodzącego słońca...
A co zapamiętają nasze wnuki? Wesołych Świąt!!!!!!!! Majka47  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz