30 września 2011

Jeszcze sezon trwa...

Jeszcze trwa sezon turystyczny, a wycieczek widać więcej niż latem. 
Dobry, jesienny okres. Jeszcze sucho, słonecznie, jeszcze nie wszystkie liście pożółkły, jeszcze dzień dość długi, choć zmrok zapada już ok. 18.00.
Przede wszystkim mają swoje wycieczki dzieci szkolne. I choć coraz trudniej zebrać pieniądze od całej klasy na wyjazd, to jednak wycieczki odbywają się. Obecnie modne są tzw. wyjazdy integracyjne całych klas. Jest  trochę zwiedzania, a potem ognisko, pieczenie kiełbasek i inne atrakcje. 
Nie zasypiają również emeryci i seniorzy. Szlaki górskie są pełne turystów. Chodzą z kijkami,  podziwiają przyrodę, robią zdjęcia.

Złazy i rajdy nadal mają swoich zwolenników, ale to już dotyczy bardziej zaawansowanych turystów i ...trudniejszych szlaków. 
Oprócz tego są wyjazdy na grzybobranie, choć  powodu suszy kosze nie zawsze są pełne. 
Duża  grupa jesiennych turystów to wycieczki z zakładów pracy, związkowe czy grup specjalistycznych. 
Takie wycieczki są dobrze zorganizowane, najczęściej z przewodnikiem - pozwalają więc dokładnie poznać zakątki naszego kraju, bądź krajów sąsiednich.
Dopóki więc jest sprzyjająca aura korzystajmy z wyjazdów i wycieczek i niech sezon turystyczny trwa jak najdłużej. Majka47

26 września 2011

Przydroża i torowiska...

Jesienią, kiedy już w ogrodach żółknie trawa i kwitną jeszcze resztki róż i marcinki czyli astry chińskie - są miejsca, które ożywają i pysznią się swoimi barwami. 
To nasypy kolejowe czyli w umownie tutaj torowiska i przydroża. 
Tam właśnie teraz  pięknie kwitną krzewy, lub kuszą różnymi owockami. I kolory są zadziwiające, jak na tą porę roku. Oprócz koloru złocistego - przypisywanego jesieni - dominuje przede wszystkim biel, czerwień i beż. 
To właśnie często spotykany rdest auberta - pnącze obficie porastające nasypy kolejowe, a cieszące nas właśnie teraz niespotykaną o tej porze roku bielą. 


Oprócz tego przy torowiskach cieszą nas owocki dzikiej róży, resztki przekwitającej nawłoci i śnieguliczka i jeszcze wiele innych krzewów i roślin. Czasem miniemy krzewy czarnego bzu, a z niższych roślin cieszy nas bujny lepiężnik, więzówka, dereń i głóg.
Mogę więc zaryzykować stwierdzenia, że właśnie teraz, jesienią, przydroża i torowiska są najbardziej  bujne i kolorowe. Trzeba to tylko zauważyć...Majka47

23 września 2011

Odbicie...

Stres stał się w dzisiejszym czasie wszechobecny. Głośno mówi się o tym, szuka się sposobów odreagowania, wymyśla coraz to inne metody. 
Są jednak osoby, które najbardziej w naszych rodzinach odczuwają stres, są bardzo wrażliwe i od najmłodszych lat dobrze rozumieją wszystkie stresowe sytuacje w rodzinie, nie bardzo mogąc się z tym uporać. Do tej grupy należą nasze dzieci i wnuki.  
Każda sytuacja rodzinna jest przez nich przeżywana i analizowana na poziomie ich percepcji. Dziecko rozumie o wiele więcej, niż nam się wydaje. Dziecko odczuwa temperaturę rodzinnych spotkań, a nawet sytuacji i stanu rodziców. Jeśli mama jest smutna - dziecko odczuwa to już jako swoiste zagrożenie.
A sytuacji stresowych w rodzinie jest co niemiara. Nawet narodziny brata czy siostry, pójście do przedszkola czy szkoły, niesnaski w rodzinie, choroba bliskich osób oraz różne wydarzenia, w które obfituje życie codzienne mają wpływ na psychikę i samopoczucie dziecka. 
Co w takim wypadku robić? Czy zupełnie chronić dziecko przed wszystkimi sytuacjami? Wydaje mi się, że nie, gdyż w przyszłości i tak nie da się unikną trudnych chwil.  Trzeba jednak dużo rozmawiać   i w miarę potrzeby tłumaczyć pociechom co i dlaczego się dzieje tak, czy inaczej. Nie zostawiać ich samym sobie ze swoimi myślami i wyobrażeniami. Poświęcić im wtedy więcej czasu niż normalnie, przytulić, wytłumaczyć. Łatwiej będzie wówczas tym najmłodszym znieść swoiste odbicie trudnych chwil w rodzinie...Majka47

19 września 2011

Puka do naszych drzwi...

Nie da się ukryć, że puka do naszych drzwi. Chłodne nocki, mgliste poranki powoli przestawiają nas do innej pory roku. W ogrodach część letnich kwiatów już nie cieszy swą urodą. Pysznią się za to krzewy ozdobne, polne i leśne kusząc nas kolorowymi owockami - nie zawsze oczywiście jadalnymi. Są teraz najpiękniejsze w pełnej krasie, gdyż późnej zmienią kolor na deszczach i chłodach, a poza tym dobiorą się do nich skrzydlaci mieszkańcy sadów, ogrodów, pól i łąk. 
Możemy za to pokusić się o zasuszenie gałązek krzewów - chociaż jest to trudne, bo kolor będzie inny - lub przeniesienie jesiennych barw i kształtów do naszego domu.  Przez dłuższy czas  będą ożywiać wystrój naszego mieszkania i przypominać słoneczne dni.
Na zdjęciach  przedstawiłam gałązki ognika i winnika zmiennego. 
Natomiast bardzo dobrze zasusza się hortensja bukietowa.
Poza wymienionymi jest jeszcze wiele pięknych gałązek, traw, czy kwiatów, którymi możemy udekorować nasze  mieszkanie czy miejsce pracy. A takie trofea przyniesione do domu z weekendowego spaceru będą nam przypominać o tym, że to rzeczywiście następna pora roku puka do naszych drzwi. Majka47

16 września 2011

Aktualne nawet politycznie wg L. J. Kerna...

Ludwik Jerzy Kern
        "Nowy Kossak"
Hoże dziewczę płacze,
Konik nóżką grzebie,
Polacy od wieków
Twardzi są. Dla siebie.

Francuz Francuzowi
Funduje ślimaka,
A Polak najchetniej
Podgryza Polaka. 

Hiszpanowi Hiszpan 
Gra na tamburynie,
A Polak podkłada 
Polakowi świnię. 

Włoch tak kocha Włocha
Jak pawica pawia.
A Polak Polaka 
Do wiatru wystawia.

Anglikowi Anglik 
Robi przyjemności,
Polak Polakowi 
Przykrości zazdrości.

Konik nóżką grzebie,
Płacze dziewczę hoże,
Polak do Polaka
Z pyskiem albo z nożem.


Rzadko Polakowi
Polak dobrze zrobi,
Takie to już nasze 
Narodowe hobby.


A tak by się chciało
Wstawić do czytanki,
Że Polak i Polak
To są dwa bratanki.


Przepisane ze zbiorku Ludwika Jerzego Kerna pt. "Kolekcja"
Majka47
 

12 września 2011

Czasem warto...

W dobie wielkich produkcji kinowych, olbrzymich kin, sal kinowych czynnych od rana, warto zastanowić się lub nawet powrócić ( a szczególnie jesienią czy zimą) do kin studyjnych. 
Takie kina są zwykle dużo mniejsze, przytulniejsze, a wyświetlany w nich repertuar jest bardzo ciekawy. Oferta zawiera zwykle jakiś ciekawy, wartościowy film - nagrodzony Oskarami
Filmy w kinach studyjnych zawsze mają jakieś przesłanie i wartość. Skłaniają do głębszych dyskusji, nie ograniczających się tylko do stwierdzenia, że piękny był aktor, czy świetne stroje. 
Filmy te, o czymś nam mówią i mają głębszą wartość - przy umiarkowanych cenach. 
Często w takich kinach studyjnych co tydzień jest inna tematyka -  można więc dobrać film do swoich zainteresowań. 
Są np. Młodzieżowe Poniedziałki Filmowe, co jakiś czas festiwale tematyczne - np. filmów sportowych, kina hiszpańskiego, są spotkania z reżyserami i recitale. 
Takie filmy więc dowartościowują i poszerzają horyzonty. 
Są też niedzielne wieczory dla seniorów, z dobrymi filmami,  z herbatką i ciasteczkiem, a przede wszystkim z "żywą muzyką" - czyli można na żywo (nie z płyty) posłuchać melodii filmowych, które na pianinie przed seansem gra "prawdziwy" muzyk - jak za dawnych lat.
A gdzie szukać takich atrakcji? Cóż - warto przejrzeć przewodniki kulturalne w danym mieście lub popytać znajomych. Naprawdę warto...Majka47
 

9 września 2011

A to mi się podoba...

Przez świat bajek wszyscy kiedyś przechodziliśmy, lub przechodzimy. Bajki towarzyszą nam od dziecinnych lat, niektóre są słynne na cały świat, inne kojarzą się nam z naszym regionem czy domem rodzinnym. Bajkowe postaci mają swoje filmy, rzeźby, obrazy, zdobią rynek  miasteczka, jak Koziołek Matołek, czy są miejscem spotkań milusińskich jak Bolek i Lolek czy Reksiu.
Moje dzieci - dawno, dawno temu - uwielbiały również "bajki-zmyślanki". Było to o tyle ciekawe, że nie wiadomo było jak się ta bajeczka dzisiaj zakończy. Taką  bajkę można było również opowiadać w parę osób, gdzie każdy dodawał jakiś własny ciąg. 
Zawsze jednak bajki spełniały jakąś rolę, chociażby tą, że rodzic był bardzo blisko. 
A obecnie powstały nowe bajki tzw. "dbajki", gdyż dbanie+bajka=dbajka.
Są to najczęściej bajki psychoedukacyjne, psychorozwijające, kształcące, mające jakiś konkretny określony cel przybliżany właśnie przez dbajkę. A jeśli i ilustracja jest dostosowana do wieku i percepcji dziecka - to dbajka osiąga zamierzony cel. 
Właśnie Wydawnictwo Dbajka i jeden z portali internetowych ogłosiły konkurs na blogową dbajkę. To mi przypomina owe bajki-zmyślanki, też tworzone z konkretnym celem. I to mi  się podoba, gdyż będą to przecież dbajki oparte na współczesności, przyswajalne przez dzieci, rozwijające wyobraźnię, pobudzające do działania, bądź wyciszające. Może sama spróbuję? Majka47 

5 września 2011

Po wakacjach...

W czasie wakacyjnych wojaży, oprócz krajobrazów i uroków odwiedzanych zakątków spotyka się ludzi. Rozmowa i kontakt z nimi daje wiele do myślenia, pomaga jednej i drugiej stronie, zawsze coś przecież my im dajemy a oni nam. 
Tym razem miałam okazję poznać osoby, z historią rodzinną wplecioną w losy Polski. Był ktoś urodzony w Wilnie, wychowany na ziemiach zachodnich, pracujący w Nowe Hucie w fabryce tytoniu...Toż to przepiękny cały kawał historii do powtórzenia, przypomnienia i zapamiętania. A jeśli jeszcze słyszą to osoby młode, którym niektóre meandry historii trzeba tłumaczyć - to zysk dla tych młodych jest podwójny - zapamiętają lepiej niż lekcję historii. 
Był ktoś, związany z Krakowem ( z dziada, pradziada) - kto musiał jednak za chlebem i za druga połową przenieść się na wieś. 
Inna historia to rodzina, która zaadoptowała dzieci, mając również dwójkę swoich. 
Był ktoś, kto wychował się w rodzinie zastępczej, jest teraz baaardzo dorosły, a jednak co roku więzy krwi ciągną go w miejsce, gdzie się urodził i podświadomie szuka swoich korzeni - nawet jeśli ma to być tylko miejscowość jego urodzenia...
Wszystkie te, i jeszcze wiele innych historii daje wiele przemyśleń  losów ludzkich, losów związanych z historią i ze społecznymi zmianami na przestrzeni lat. Majka47
 

2 września 2011

Wrześniowo i wrzosowo...

Witam wrześniowo i wrzosowo. Mimo, że cieszą nas jeszcze letnie, ciepłe dni  - to już wrzesień wziął nas w swoje obroty. 
Zaczynają świętować Bronisławy i  Stefanie, Rozalie, Edyty, Justyny, a Kosma i Damian oraz Michał zakończą wrześniowe imieniny.
Teraz trzeba poświęcić czas dzieciom, które rozpoczęły nowy rok szkolny i wdrożyć ich do systematycznej pracy. 
Trzeba zadbać o spiżarnię i chociaż trochę kolorowych słoiczków zamknąc na półeczkach. 
Trzeba wykorzystać słoneczną pogodę do gruntowniejszych porządków.
Trzeba na nowo wznowić codzienne ćwiczenia, dla utrzymania letniej kondycji...
Pewne zmiany  wprowadzę na moim blogu. Lato  -wiadomo - sezon ogórkowy, więc i ja pisałam rzadziej. Teraz jednak więcej zajęć nie pozwala mi pisać codziennych postów. Spróbuję więc pisać dwa razy w tygodniu - w piątek, jako podsumowanie całego tygodnia, i w poniedziałek - jako wpis na nowy tydzień z refleksjami podpatrzonymi w weekend. 
A więc do spotkania w poniedziałek...postaram się ściśle przestrzegać tych terminów. Majka47