29 czerwca 2012

Wakacje!

Uporządkowany do tej pory i przypisany do określonych godzin wyjść, zajęć, lekcji, kółek i treningów czas ulegnie nagłej zmianie. 
Oczekiwane cały rok szkolny wakacje przyniosą trochę luzu, trochę leniuchowania, i oby jak najwięcej wyjazdów, wycieczek, obozów i wczasów. 
Zmienił się czas wakacji na przestrzeni minionych lat. Lata powojenne gwarantowały wyjazdy wszystkich dzieci na kolonie. Były to kolonie najczęściej  zakładowe, z dużą ilości dzieci w grupach, ale cele i zadania były sumiennie realizowane. Dzień zaczynał się apelem i raportem grup, o stanie obecnych i ewentualnie sytuacji zdrowotnej grupy. Wcześniej była jeszcze obowiązkowa gimnastyka poranna na świeżym powietrzu, z wykorzystaniem walorów miejscowości. 
Po śniadaniu - sprawdzanie czystości i porządku w salach, najczęściej wieloosobowych szkolnych klasach wykorzystywanych w czasie wakacji na kolonijne sypialnie. 
Do obiadu - wycieczki i spacery po okolicy, zwiedzanie ciekawych miejsc lub plażowanie. 
Były i czyny społeczno- użyteczne. Do dziś pamiętam akcję zbierania stonki (brrrr!) na  dużych obszarach pól obsadzonych ziemniakami na terenach obecnego Pomorza Środkowego. Było też zbieranie jagód w lesie na podwieczorek, lub na obiad do klusek.
Wieczorami były organizowane próby na uroczysty apel 22lipca. 
Życie kolonijne było jednak mimo tych niezrozumiałych dzisiaj niektórych faktów bardzo wesołe, radosne i ...bezpieczne. 
Dziś wypoczynek wygląda zupełnie inaczej. Kolonie letnie przypominają często ekskluzywne wczasy, z małą ilością dzieci w pokoikach 2- osobowych, inny jest też rozkład dnia.
Zawsze sprawdzają się obozy: harcerskie czy sportowe, zapewniają zdrowy wypoczynek z elementami sportu, treningów i rekreacji. 
Niech więc ten dzisiejszy wpis przypomni, że to już ostatni dzwonek, aby dziecko mogło zażyć wakacyjnej swobody, a także 
wiele zwiedzić i niejednego się nauczyć. Majka47 

25 czerwca 2012

Ponadczasowy Amadeus.

Na zakończenie sezonu teatralnego Teatr Polski w Bielsku - Białej przygotował niespodziankę dla miłośników teatru i muzyki Mozarta.
Trzy i pół godzinny spektakl teatralny wyreżyserował Robert Talarczyk, przy współpracy kostiumowej Barbary Ptak.
Uczta duchowa, realne przeniesienie do epoki  Mozarta, zasługująca na uwagę choreografia i scenografia, gra świateł, które tworzyły całe obrazy i przenikająca mury teatru muzyka Mozarta. Czego można chcieć więcej?
Znak równości można postawić pomiędzy  słynnym filmem pod takim samym tytułem, a sztuką teatralną. Sztuka została zresztą oparta na fabule tego filmu. 
Wszystkie miejsca na widowni były zapełnione, a odbiór sztuki zgodny z epizodami dziejącymi się na scenie. Raz była to niesamowita cisza, to znów publiczność wychwytywała komiczne momenty reagując śmiechem. 
Spektakl odbywał się  na scenie, lecz główni bohaterowie korzystali również z loży lub z drzwi na widowni - byli więc jakby wśród ludu.  
Od września zapewne spektakl będzie grany częściej, więc      można jeszcze jesienią przenieść się do mozartowskiej epoki.
 
Majka47

22 czerwca 2012

Półmetek za pasem...

Koniec czerwca zawsze kojarzy mi się ze szkolnym czy studenckim półmetkiem. Trudno teraz przypominać o tym, że to już za parę dni mija połowa 2012 roku. Tak wiele rzeczy się dzieje, tak pięknie kibicujemy, że mało kto pamięta o umykającym czasie. 
Pierwsze obudzą się dzieci szkolne, młodzież i studenci. Oni pierwsi zbiorą żniwo nie tylko półrocznej, ale i całorocznej pracy. 
Dorośli kierują się raczej rokiem kalendarzowym, więc zorientują się, że niektóre terminy będą ich "gonić". Jeśli odliczymy wakacje, czy chociażby urlop - to nie zostaje nawet pół roku do grudnia!
Tutaj ukazuje się wyższość styczniowego planowania nad spontanicznością. Kto mniej więcej zaplanował, co czeka go w tym 2012 roku, podzielił to jeszcze na dokładniejsze terminy, zamówił wizyty, pobyty i prace - ten ma szansę na realizację swoich celów. Jak zamówić w czerwcu salę weselną i orkiestrę np. na październik?
Jak dostać się do specjalisty w lipcu nie mając zamówionego terminu? Jak wyjechać na ciekawą wycieczkę czy wczasy bez wcześniejszej rezerwacji? 
Czerwiec jest więc takim "zimnym prysznicem" dla naszych planów.
I nawet znalezienie kwiatu paproci w noc świętojańską nie odrobi za nas straconego czasu. pamiętajmy więc o półmetku! Majka47
 

18 czerwca 2012

Ogrodowe olbrzymy i piękności.

Tegoroczna pogoda nie sprzyja roślinom. Albo chłód i deszcze, albo żar i skwar parzący rośliny i szkodzący ludziom. 
Ale w ogrodach na uwagę zasługują niektóre ciekawe rośliny. 
Moje ulubione parzydło leśne wraz z paroma iglakami udaje  w ogrodzie fragment lasu. 
Dekoracyjne hosty rozświetlają podłoże pomiędzy większymi krzewami.
Ogrodowe piękności to kwiat - olbrzym na młodziutkiej chińskiej róży i klematis o mocnych barwach.
A dorównuje im pięknością i przerasta wielkością obficie kwitnąca corocznie pnąca róża.
Dobrze, że w te najdłuższe dni w roku można zachwycać się przyrodą  i podziwiać jej uroki. Majka47

15 czerwca 2012

Z obserwacji: "Ręka rękę myje" .

Wycieczki i zwiedzanie to najprzyjemniejsza rzecz, jaka może się trafić w czasie wypoczynku. Lubię wycieczki z przewodnikiem, a jeśli jeszcze się trafi przewodnik zaangażowany, lubiący swoją pracę - to można naprawdę wiele zyskać. O wiele więcej niż samemu można dowiedzieć się z opowiadania przewodnika, można poszerzyć swoją wiedzę i dostrzec niejednokrotnie to, co zwykły turysta nie dostrzeże. 
Ale wszystko ma swoje dobre i złe strony. Ostatnio zauważam, że i w tą dziedzinę wkrada się szeroko pojęta komercja. Dlaczego grupa wycieczkowa zatrzymuje się zawsze na "popas"  w tym, a nie innym zajeździe? Dlaczego "pamiątki" polecane są zawsze w tym samym sklepiku, a nawet konkretnie polecane są przedmioty, które warto nabyć? Dlaczego z wycieczką jedzie zawodowy fotograf, który robi mnóstwo zdjęć, pomimo, że prawie każdy ma aparat fotograficzny i można robić zdjęcia samemu?

Dlaczego, dlaczego, dlaczego - to wszystko są pytania retoryczne. Wycieczka wspaniale przygotowana, dopracowana do najmniejszego szczegółu, a że kilka innych firm "po drodze" ma pracę i utrzymanie - to tylko świadczy o ich obrotności i zaradności.
Więc - czy to dobrze, czy to źle, że ręka rękę myje...Majka47