Jak w ubiegłych latach, tak i w tym roku nie opuściłam wystawy ogrodniczej. W Bielsku - Białej przy Zespole Szkół Ogrodniczych są organizowane, w tym roku już VIII Międzynarodowe Targi Ogrodnicze. Targi Ogrodnicze ukazują jak świetnie połączona jest działalność Szkoły z ludnością miasta, z władzami miasta, z działalnością i współpracą ze szkołami z państw unijnych, realizujących projekt Commeniusa.
W tym roku głównym tematem była prezentacja prac międzynarodowego konkursu florystycznego pod hasłem "Wiosna, ach to ty", oraz otwarcie sezonu grillowania i kociołkowania na Podbeskidziu.
Piękne bukiety oraz kompozycje kwiatowe wykonywała młodzież ze szkół ogrodniczych z Austrii, Holandii, Węgier.
Łączenie kwiatów wiosny z różnymi materiałami, najczęściej naturalnymi oraz dostojne kompozycje w szklanych pucharkach zachęcały do wykonania podobnych dekoracji w domu.
Oprócz poszerzenia wiedzy z dendrologii i zakupienia wiosennych sadzonek można było spędzić cały dzień na świeżym powietrzu, wśród kwiatów i młodej zieleni. Sezon ogrodniczy można uważać na otwarty. Majka 47
25 kwietnia 2014
15 kwietnia 2014
Odsłony Wielkanocy.
Każda Wielkanoc jest inna, niepowtarzalna i mimo powtarzających się elementów tradycji pozostawia poszczególne obrazy.
Najwcześniejszy obraz to ciągnięcie z mamą sanek z załadowanymi, otulonymi babami polną dróżką do rodzinnego domu mamy czyli mojej babci do prawdziwego pieca chlebowego, stojącego w obejściu, oddzielnie od drewnianego domu babci. Upieczone baby miały niepowtarzalny zapach, smak, były pięknie wypieczone i w niczym nie przypominały wypieków ze współczesnego piekarnika elektrycznego.
Inny obraz to szukanie pod krzaczkami zieleniejących krzewów agrestowych i porzeczkowych w drugi dzień Świat tzw. "zajączka"- czyli słodkiego upominku dla dzieci.
Były Wielkanoce bardzo szczęśliwe i bardzo smutne. Najszczęśliwsze wówczas, gdy ktoś nowy, maleńki miał swoją pierwszą Wielkanoc, najsmutniejsze wtedy, gdy kogoś brakowało przy rodzinnym stole.
Były Wielkanoce wyjazdowe, wczasowe, gdzie mimo obaw niczego nie brakowało, a nawet można było zapoznać się z miejscowym regionalizmem - ubiorami i zwyczajami.
Były Wielkanoce, gdzie cały pokój zapełniała rodzina nie tylko ta najbliższa, a w drugi dzień mieszkanie spływało wodą.
Pamięć zachowuje również przepiękną scenę ze Zmartwychwstania, które dawniej odbywało się wczesnym rankiem, scenę z błyszczącą Monstrancją z Przenajświętszym Sakramentem w promieniach wschodzącego słońca...
A co zapamiętają nasze wnuki? Wesołych Świąt!!!!!!!! Majka47
Najwcześniejszy obraz to ciągnięcie z mamą sanek z załadowanymi, otulonymi babami polną dróżką do rodzinnego domu mamy czyli mojej babci do prawdziwego pieca chlebowego, stojącego w obejściu, oddzielnie od drewnianego domu babci. Upieczone baby miały niepowtarzalny zapach, smak, były pięknie wypieczone i w niczym nie przypominały wypieków ze współczesnego piekarnika elektrycznego.
Inny obraz to szukanie pod krzaczkami zieleniejących krzewów agrestowych i porzeczkowych w drugi dzień Świat tzw. "zajączka"- czyli słodkiego upominku dla dzieci.
Były Wielkanoce bardzo szczęśliwe i bardzo smutne. Najszczęśliwsze wówczas, gdy ktoś nowy, maleńki miał swoją pierwszą Wielkanoc, najsmutniejsze wtedy, gdy kogoś brakowało przy rodzinnym stole.
Były Wielkanoce wyjazdowe, wczasowe, gdzie mimo obaw niczego nie brakowało, a nawet można było zapoznać się z miejscowym regionalizmem - ubiorami i zwyczajami.
Były Wielkanoce, gdzie cały pokój zapełniała rodzina nie tylko ta najbliższa, a w drugi dzień mieszkanie spływało wodą.
Pamięć zachowuje również przepiękną scenę ze Zmartwychwstania, które dawniej odbywało się wczesnym rankiem, scenę z błyszczącą Monstrancją z Przenajświętszym Sakramentem w promieniach wschodzącego słońca...
A co zapamiętają nasze wnuki? Wesołych Świąt!!!!!!!! Majka47
2 kwietnia 2014
Spostrzeżenie nie tylko wielkopostne...
Każdego roku w okresie Wielkiego Postu jeden wpis jest zwróceniem uwagi w stronę przemyśleń i spostrzeżeń wielkopostnych. W pierwszym roku była to wzmianka o kaplicy w wielkim centrum handlowym w Katowicach, w ubiegłym roku pisałam o różnych artystycznych formach drogi krzyżowej - od form muzycznych, poprzez poetyckie, aż do malarskich.
Dziś chcę się podzielić spostrzeżeniem z sali szpitalnej oddziału kardiologii, gdzie w niedzielę w godzinach dopołudniowych byłam odwiedzić bliską osobę. W pewnym momencie rozmowa została przerwana, gdyż dochodziła godzina mszy św. w telewizji Trwam, i trzeba było włączyć szpitalny telewizor na odbiór. Jakie było zdziwienie gdy punktualnie na cały oddział szpitalny, ze wszystkich sal popłynęła transmisja mszy św. To widoczne jednoczenie się w modlitwie wszystkich chorych ludzi i personelu szpitalnego było i wiarą w wyzdrowienie i nadzieją na lepsze jutro.
Przypomniały mi się uliczne demonstracje dotyczące miejsca telewizji Trwam w telewizji cyfrowej, dostępności do programu itp. Nie zawsze wszystko może było zrozumiałe, rodziły się pytania,czy jeszcze jedna msza św. jest potrzebna, skoro jest tyle kościołów i tyle innych transmisji mszy św. w mediach.
Odpowiedzią było niedzielne spostrzeżenie - wszystkim tym ludziom właśnie ta msza św. i o tej porze była bardzo potrzebna. A obraz Matki Boskiej z Częstochowy uspokajał i dodawał otuchy. I nie słyszałam nikogo, kto wyrażałby jakiś protest. Majka47
Dziś chcę się podzielić spostrzeżeniem z sali szpitalnej oddziału kardiologii, gdzie w niedzielę w godzinach dopołudniowych byłam odwiedzić bliską osobę. W pewnym momencie rozmowa została przerwana, gdyż dochodziła godzina mszy św. w telewizji Trwam, i trzeba było włączyć szpitalny telewizor na odbiór. Jakie było zdziwienie gdy punktualnie na cały oddział szpitalny, ze wszystkich sal popłynęła transmisja mszy św. To widoczne jednoczenie się w modlitwie wszystkich chorych ludzi i personelu szpitalnego było i wiarą w wyzdrowienie i nadzieją na lepsze jutro.
Przypomniały mi się uliczne demonstracje dotyczące miejsca telewizji Trwam w telewizji cyfrowej, dostępności do programu itp. Nie zawsze wszystko może było zrozumiałe, rodziły się pytania,czy jeszcze jedna msza św. jest potrzebna, skoro jest tyle kościołów i tyle innych transmisji mszy św. w mediach.
Odpowiedzią było niedzielne spostrzeżenie - wszystkim tym ludziom właśnie ta msza św. i o tej porze była bardzo potrzebna. A obraz Matki Boskiej z Częstochowy uspokajał i dodawał otuchy. I nie słyszałam nikogo, kto wyrażałby jakiś protest. Majka47
Subskrybuj:
Posty (Atom)