16 grudnia 2015

Mam wrażenie, że...

Mam wrażenie, że Święta Bożego Narodzenia trwają przynajmniej miesiąc. I wcale nie o dekoracje, ani kolędy tutaj chodzi. Chodzi o promocje świątecznej żywności w marketach.Rozumiem, że można kupić wcześniej przyprawy, orzeszki, czy jeszcze parę podstawowych rzeczy, które i tak kupujemy w miarę potrzeby. Ale nie zgodzę się ze świąteczną promocją szynki, twarogu, świeżych ryb. Przecież to do Świąt nie wytrzyma. Trzeba chyba zamrozić lub...zjeść. I tutaj jest sedno sprawy. Jeśli skusimy się na wczesną promocję - to mamy wigilijne smaki już od początku miesiąca. Spowszednieją, znudzą się te serniczki i rybki - karpiki i wędzone szyneczki. Będzie tak - albo już jest - jak z owocami cytrusowymi, które były dostępne dopiero przed samymi świętami. Obecnie pomarańcze, mandarynki nie smakują już tak wspaniale, jak kiedyś. Wigilijne smaki rozciągnięte na cały grudzień - to nie oczekiwana wigilia - lecz codzienne menu, które z tradycją nie ma nic wspólnego... Majka 47