30 sierpnia 2013

Dopiero co kwitły kasztany...

Kasztanowce przystroiły się na powitanie roku szkolnego w najeżone, dość już spore lecz zielone jeszcze kasztanki. Za miesiąc dzieci będą mogły robić z nich zabawne ludziki. Teraz to tylko taka dekoracja rozpoczynającego się roku szkolnego.
Jeszcze dwa dni, które można spędzić pięknie na wędrówce, koncertach lub na odwiedzinach czy wizytach bliskich znajomych
aby podsumować wakacje. Pozostały piękne wspomnienia poznanych osób i miejsc. Zdjęcia powędrują do albumów czy na płytki, mapy i przewodniki wskoczą na swoje miejsce na półce. Różne pamiątki będą jakiś czas wspomnieniem wakacji. 
Tymczasem - nie wiem co się dzieje z wieczorową porą - jakoś bardzo szybko zapada zmrok. Już o 20.00 trzeba zapalać światło! 
To jeden z tych znaków, który sygnalizuje nadchodzącą jesień. Inaczej też pada słońce do naszego mieszkania, pod innym kątem oświetla pokój. Brak też w tym roku jaskółek, które zawsze o tej porze zbierały się do odlotu. Bociany już podobno odleciały. 
Te wszystkie zmiany przygotowują i nas do innego trybu spędzania czasu. Może to będzie powrót do pracy, może jakieś inne zajęcie w ogrodzie czy w domu. Przecież i dom i ogród trzeba też przestawić na inną porę, stworzyć miejsca do nauki dla uczniów, powoli zmienić garderobę z letniej na jesienną, czy porobić jakieś przetwory owocowe i warzywne.

Póki jednak piękna pogoda - trzeba korzystać z ostatniego sierpniowego weekendu. Majka47 

23 sierpnia 2013

Wyciskanie wakacji...

Niech trwa to lato jak najdłużej. Do ostatniego dnia wakacji trzeba wykorzystać każdą chwilę. Już się zmieniają osiedla. Widać dzieci, jest gwar, śmiech, czasem marudzenie. Widać rodziców z dziećmi na przed- szkolnych zakupach. Bo też i dzieci wróciły z wakacji jakieś wyższe i żadnych spodni, sweterków a nawet butów dopasować nie można. Wszystko musi być nowe! Nawet z tego kompletowania szkolnych wyprawek też można zrobić przyjemną chwilę. Przecież takie wyjście na zakupy to znów spacer z rodzicem i rodzeństwem, to umiejętność wyboru po kierunkiem, to wreszcie przymierzanie i powrót do domu z nowiuteńkim tornistrem na plecach czy nową odzieżą. 
Ale jeszcze jest parę wolnych dni. Może warto zaprosić kolegę do domu i pod namiotem, w ogrodzie przespać parę nocy. Może na weekend wyjechać niedaleko i zwiedzić miejscowe atrakcje, a może przypomnieć sobie o rowerze czy deskorolkach i potrenować w miejscowym parku. Możliwości jest wiele. Wiadomo jednak, że powoli trzeba ten schyłek wakacji dzielić między przygotowania do szkoły i na ruch na świeżym powietrzu, być może już mniej upalnym.
A jak było w Krakowie? Właśnie tam widziałam wiele rodzin z dziećmi, którzy na jeden dzień przybyli do tego królewskiego miasta z pobliskich okolic. Kraków był oblężony!    
Poza tym, w Krakowie na każdym kroku czuje się wielowiekową historię. A nowością podwawelską dla dzieci jest prawie pięciometrowa rzeźba - głowa króla Kazimierza Wielkiego. Pan Tomasz Pałka - twórca dzieła ma w planach jeszcze rzeźbę królowej Jadwigi i króla Władysława Jagiełły.
Szukając takich właśnie ciekawostek wyciskajmy wakacje jak cytrynkę i wykorzystujmy każdy wolny czas. Majka47

16 sierpnia 2013

Między wyjazdami...

Bardzo ciekawe i obfitujące w różne podróże są te moje tegoroczne wakacje. Nic, nawet upał nie jest w stanie przeszkodzić wyjazdom, pobytom, zwiedzaniu, poznawaniu. 
Warszawa podczas tych upałów zatłoczona nie była. Można było spokojnie zobaczyć wszystkie nowości, których parę lat wstecz jeszcze nie było. Takie było zresztą motto mojego zwiedzania - tylko to, co powstało niedawno i czego jeszcze nie widziałam. Oprócz tego Warszawa jest pięknie zielona, parki służą ludziom do uprawiania codziennego ruchu, a więc kijki, rowery, bieganie. Ścieżki rowerowe są widoczne, dobrze oznakowane, a rowery - po uprzednim zalogowaniu się i opłaceniu składki - można wypożyczać i korzystać z turystyki rowerowej. Zieleń wdrapuje się na wysokie balkony i dachy domów na osiedlach, a iglaki tworzą ciekawą scenerię zarówno w dzień, jak i w nocy przy księżycu. Cały czas zachwyca ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, jak i sam budynek porośnięty bluszczem. 
Syrenki warszawskie - zarówno ta na Starówce, jak i ta przy Wiśle - nie mogą pojąć, jak zmienia się Stolica, jakie nowe symbole się tworzą, jak powstaje "nowe". A powstaje. Przede wszystkim te rozkopy pod metro, nowe wieżowce, przy których Pałac Kultury jest już szary i stary. Przedstawiam moje spotkanie z Warszawą bez narzekania i wytykania, bo to słyszę na co dzień w mediach. Dla mnie jest coraz bardziej nowa...A rano - kierunek Kraków! Majka47

2 sierpnia 2013

Rozśpiewane i roztańczone Beskidy.

Środek lata, półmetek wakacji. I Beskidy  - roztańczone i rozśpiewane. Około 100 zespołów z kraju i zagranicy przedstawia swój góralski folklor, swoje stroje, a dla miast, w których odbywa się ten jedyny w swoim rodzaju Tydzień Kultury Beskidzkiej to swoista promocja. Występy odbywały się w Wiśle, Szczyrku, Żywcu, Makowie Podhalańskim i Oświęcimiu, ale i w mniejszych miastach i wioskach było wiele imprez towarzyszących. To swoista promocja tych miast, tej barwnej ludowości, kolorów, dźwięków, tańców i śpiewów, rymów i melodii. 
Zainteresowanie ogromne, goście przyjeżdżali nawet z odległych miast na koncerty - łącząc to z urlopem czy wczasami. 
Przy wjeździe do Żywca gości witały drewniane symbole malowanych klepoków (ptaszków z klaszczącymi skrzydełkami) i czerwonych koników z kolaskami, malowanych w regionalne wzory, tradycyjne na Żywiecczyźnie.
W Bielsku - Białej codziennie odbywały się koncerty zespołów góralskich w Sferze. Zainteresowanie również ogromne. Widzowie tak układali sobie zajęcia, aby móc po drodze z pracy do domu zatrzymać się w galerii i obejrzeć występy. 
Słowem ani obrazem nie odtworzę panującej tam atmosfery - tam trzeba było po prostu być. 
Następny wpis po dalszych wojażach, po 15 sierpnia. Majka47