31 stycznia 2015

Rok 2015 bez stycznia?

Rok 2015 bez stycznia? Nie, to niemożliwe. Więc chociaż do końca miesiąca niecałe dwie godziny to post będzie wpisany i będzie jeszcze styczniowy. 
Wiele się wydarzyło miłych i trudnych dla mnie chwil w tym nowym roku. Najbardziej przeszkadzało mi, że nie mam żadnych planów na ten rok. Moja nowa "dziesięciolatka" (to nie od wieku!) zaczyna się bez żadnych planów?
Lecz powoli,tak jak styczeń mija - na horyzoncie zaczynam coś dostrzegać, więc znów kronika rodzinna będzie wypełniana.
A to sceneria ostatnich dni: malowniczo, tajemniczo i biało. Dobrze, że na ferie zimowe dzieci będą miały śnieg. Rumieńce na dziecięcych buziach po śniegowych harcach, a potem apetyt - to tylko nieliczne korzyści z białego puchu. 
Jutro już pierwszy dzień lutego. Słonko (jeśli świeci) zalewa cały pokój. Kwiaty zaczynają budzić się ze snu. A w kuchni - konieczna rzeżucha - na ozdobę, do kanapek i dla zapachu... (na Wielkanoc zasieję następną). Majka47