2 czerwca 2011

Jeszcze o dziecięcym święcie...

Tak się składa, że Dzień Dziecka przypadł w środę, więc obchody tego dnia organizowane przez różne grupy i środowiska trwają cały tydzień.  Dobrze, że dzieci mogą skorzystać z wyjazdów, imprez, konkursów itp. To są imprezy zaplanowane wcześniej, zatwierdzone, zgłoszone. Oprócz takich oficjalnych obchodów spotykam się z niezwykłą sytuacją, rzadko spotykaną a godną pochwały i brania przykładu. Otóż na osiedlach, parkach, bocznych uliczkach i skwerkach bawi się wiele dzieci. Jeżdżą na rowerkach, rolkach, deskach, kopią piłkę...Czasem zauważam, że ktoś z dorosłych organizuje te zabawy na bardziej ukierunkowane i bezpieczniejsze. 
Czasem ktoś z dorosłych zbierze podwórkową grupkę na rowerki, lub spacer - oczywiście za zgodą rodziców.  A zapalony wędkarz zorganizował konkurs na złowienie rybki w oczku wodnym - oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa i z ochroną złowionych rybek. Po takiej dawce emocji, zakończonej nagrodami, dzieciom bardzo smakowały kiełbaski z grilla. Były też konkursy piosenek i wierszyków. Piękne to i budujące, że nie tylko szkoła czy inne organizacje potrafią zapewnić zabawę dzieciom, lecz prywatne osoby zajmują się dziećmi  w sposób prawie profesjonalny. To tak  jak na sąsiedzkim ognisku integrują się osoby mieszkające blisko, tak i dzieci z danego osiedla czy ulicy przy takiej organizacji uczą się szlachetnej rywalizacji, współżycia w zespole i wspólnej zabawy. 
Nie pozostaje więc nic innego, jak brać przykład z takiej postawy dorosłych. Majka47

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz