9 stycznia 2012

"Uwikłanie"...

Parę dni temu oglądałam film pt. "Uwikłanie" w reż. Jacka Bromskiego, zrealizowany w Studio Filmowym Zebra. Dobry, mocny film. Cała akcja rozgrywa się w Krakowie, można podziwiać piękną panoramę miasta i widoki rozległej Małopolski. 
Ale najmocniejszym akcentem jest śledztwo młodziutkiej pani prokurator, która płaci bardzo wysoką cenę za wytropienie prawdy. Jest szykanowana, nastraszana i to nie tylko ona, ale również jej rodzina. Dobra gra aktorów daje nam bardzo wiarygodny obraz nacisku i osaczenia oraz bezradności. do pewnego momentu można sobie z tym radzić, ale jak długo? Nie, nie zdradzę zakończenia filmu, natomiast dzisiejsze wydarzenie w Poznaniu wydaje mi się pewnym łącznikiem między oglądanym filmem a realną rzeczywistością. Jakiż to konflikt na szczycie musi panować, jakie siły działają na człowieka, że decyduje się na próbę samobójstwa praktycznie na oczach całego społeczeństwa -  relacja była przecież na żywo w telewizji i natychmiastowa wiadomość w internecie. 
Czyż nie było to również swoiste uwikłanie? Czy uniknięcie prawdy? Czy możliwość dojścia do prawdy przez taki krok? A może 
doszło do takiego momentu, że nie było już siły na dalszą walkę i przekonywanie innych do swoich racji? 
Dobrze, że nie skończyło się najgorszym, ale i tak daje to dużo do myślenia. A wspomniany na początku wpisu film polecam. Majka47  

5 komentarzy:

  1. Witaj Majko!
    Filmu tego nie oglądałem. Ale oczywiście wiem o tym co się w Poznaniu stało.
    To przykre, tragiczne.
    I niestety coraz bardziej się przekonuję, ze za fasada demokracji w Polsce jest coś zupełnie innego.
    Nie będę tego tematu pogłębiał bo chcę uniknąć na blogu walki politycznej.
    Nie tak dawno z aresztu wyszli panowie za poręczeniem majątkowym 1 i 3 mln! Skąd takie pieniądze???
    Pozdrawiam Ciebie dziękując za ciekawy temat.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmu nie oglądałam.

    Co do wydarzenia w Poznaniu-nie do końca rozumiem motywu prokuratora.

    A co do prawdy-ile ludzi tyle prawd

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do rowerów w Amsterdamie. U nas by się przydało coś takiego. Warszawa bardzo zatłoczona. I benzyna coraz droższa.
    Ale jeszcze u nas auto jest statusem na kółkach:)
    Dawno znajomy w pracy powiedział po powrocie z Holandii: "Dużo bogatsi od nas a na rowerach jeżdżą"
    Pozdrawiam jadący metrem!
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  4. Całej prawdy odnośnie tego dramatu w Poznaniu nie dowiemy się chyba nigdy. Wierzyć się nie chce, że w ogóle do tego doszło...
    Jeśli tylko trafię na ten film, o którym piszesz na pewno obejrzę:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Film obejrzę pewnie niedługo. Samobójstwo to nie jest uwikłanie, to jest przekleństwo.

    OdpowiedzUsuń