29 października 2015

Być czy mieć- czyli co mnie straszy nie tylko na halloween?

Nie wiem jaki to będzie miało wpływ na młode pokolenie, lecz sprawa o której chcę napisać szerzy się coraz bardziej. Jest to tzw. konsumpcyjny tryb życia, ale w trochę innym wydaniu, niż ten, który znamy. To już prawdziwe straszydło halloweenowe i zabiera coraz to młodsze roczniki. Na YouTube jest spora grupa młodych ludzi, którzy przedstawiają nam swoje haule zakupowe. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to było od czasu do czasu. Ale są dziewczęta (panie?, kobiety?), które regularnie zdają nam sprawę ze swoich wypraw do znanych sieci handlowych i kupują, kupują, kupują...
 Wyjaśnienie za słownikiem pojęcia haul:
  1. ciągnienie, holowanie
  2. łup, zdobycz
  3. połów (ilość złowionych ryb)     
Może to i miało znaczenie w dawnych, trudnych czasach, ale nie dziś, gdzie w każdym markecie można dostać  wszystkie te rzeczy. Ile osłonek na doniczki jest nam potrzebne, ile świeczek dekoracyjnych, ile wazoników, ile szminek do ust i szamponów można kupić. Jak wygląda taki przeładowany rzeczami pokój, z ramkami na obrazki, z poduszkami, pledami, koszykami, pojemnikami i wieloma innymi drobiazgami? 
Ale ton tych hauli zachęca do kupowania, do wydawania, do buszowania po marketach i sieciówkach. Mówią do nas coraz to młodsze osoby, nawet z gimnazjum. Skąd biorą na te zakupy pieniądze?
Jedyny haul, który interesowałby mnie to haul książkowy, ale takiego właśnie brak. Majka 47                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz