26 sierpnia 2014

Na rozdrożu...

Nie mogę się zdecydować na tytuł posta: Czy lepiej "Żegnajcie wakacje", czy "Witaj wrześniu!"
Więc tak jak napisałam będzie najlepiej, a ja skłaniam się jednak do witania września. 
Dziwne to były wakacje, z przeplatanką pogodową, z "łowieniem" chwil wyjazdowych - tak, aby była pogoda, z zamykaniem lata do słoików. 
Warzywa piękne, tanie i dostępne, więc wiele dań można było oprzeć na ich podstawie. 
A tak wygląda ratatuj, słynna potrawa wykonana z mamą i z dziećmi, z radością i wielką chęcią dorównania słynnemu kucharzowi - szczurkowi.


Danie z samych warzyw, wykonane przez dzieci smakuje lepiej, niż namawianie do zwykłych warzyw. Jakiś sposób na niejadki to jest.
A teraz już akcja kolorowa szkoła i problemy wrześniowe. Ważne, aby nasze pociechy w szkole czuły się jak ryba w wodzie, mimo różnych nieciekawych reform i trudności. 
Wakacje można więc żegnać jeszcze parę dni, ale do końca lata jeszcze ponad pół miesiąca. Majka47 

1 komentarz:

  1. Majko. Dzięki za wizytę u mnie. Wrzesień kojarzy mi się zawsze z początkiem szkoły.Nowe podręczniki, piórniki, zeszyty. Najczęściej u dziadków na Pomorzu byliśmy do końca wakacji i tam rodzice robili nam zakupy szkolne. I zawsze mieliśmy coś innego niż rówieśnicy w Warszawie. A potem na podwórku opowieści gdzie kto był. A ratatuje to robiła moja mama i ja tu robię też bo warzywa obrodziły a najbardziej cukinia.
    Pozdrawiam serdecznie z lasu :)
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń