Wiem, że to, o czym będę pisać jest może drobnostką, ale przecież z takich drobiazgów składa się życie. Poza tym spotkałam się z tym po raz pierwszy.
Potrzebowałam w drodze kupić pieczywo. Nie było to w moich pobliskich sklepach, lecz w centrum miasta. Poprosiłam o pokrojone pieczywo. Po otrzymaniu pieczywa usłyszałam cenę inną, niż była wypisana na cenówce. Po zwróceniu uwagi ekspedientce usłyszałam, że to za pokrojenie pieczywa. Różnica w cenie była 15gr.Sprzedawczyni tłumaczyła się, że jest to już praktykowane od paru lat, a ogłoszenie tego "absurdu" jest wypisane nad półkami. I rzeczywiście - było, lecz kto wpadając po bułkę czy chleb czyta jakieś ogłoszenia. A poza tym nadal nie jestem przekonana, czy to jest prawnie pobierana opłata. Wiem, że to drobiazg, ale jestem ciekawa jakie inne sklepowe absurdy panują w innych miastach. Czy to, że był to sklep prywatnej piekarni upoważnia do wprowadzania swoich zasad? Majka47
Majka, nie wiem, nie kupuję chleba,
OdpowiedzUsuńU nas w piekarniach jest podobnie. Jeśli chcę by Pani pokroiła chleb, płacę więcej o 10 groszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Majko. Dobrze, ze liczysz pieniądze. ja się z czymś takim u nas nie spotkałem.
OdpowiedzUsuńTo są drobnostki. Ale jest ich sporo i w sumie to już nie są drobnostki. Dobry gospodarz liczy pieniądze:)
Pozdrawiam