Powoli czas na porządki. I te świąteczne i te wiosenne, bo przecież jedno z drugim się łączy. Marca już prawie połowa , przedwiosenna aura taka "jędzowata" i niesympatyczna nie sprzyja spacerom czy wyprawom, więc zajrzyjmy powoli do szuflad, zakamarków i półek.
W takich momentach mam wielką chęć na zmianę. Najchętniej zrobiłabym jak w reklamie - wszystko co widoczne zawinęłabym do jakiejś płachty i sprzedała na bezpłatnych ogłoszeniach, a wystrój mieszkania urządziłabym na nowo. Zresztą u mnie tak dużo tego do zmiany nie ma, gdyż w ubiegłym roku o tej porze był remont, i odnawianie, i przestawianie - wszystko o czym może dusza zamarzyć. Ale i tak na wiosnę muszę wszystko przetrzeć, umyć, odkurzyć i na nowo ułożyć. Bardzo lubię "gruntowne" sprzątanie właśnie na wiosnę. I niech mi nikt nie mówi, że sprząta na co dzień, i nie robi świątecznych porządków. Jest różnica między sprzątaniem codziennym, a sprzątaniem wiosennym. Dywany wytrzepane, okna lśnią, w szafach i półkach porządeczek - a wszystko w okresie 2, 3 dni. I wówczas czuję ja i mój kręgosłup i kolana i ręce, że idzie wiosna, że idą święta. W więc...wszystko przed nami. Majka47
Hej Majko!
OdpowiedzUsuńJa mam zaległe 26 dni urlopu to właśnie sobie ze dwa dni wezmę na sprzątanie przed świętami:)
Bo akurat żona będzie miała więcej pracy. Jest kosmetyczką.
A Dzień Kobiet nie jest zły. Nie wszystko co było kiedyś NIE JEST ZŁE.
Tak uważam.
Ale i pozdrawiam i dziękuję w imieniu Violi za koematarz. Pewnia sama do Ciebie zajrzy.
Vojtek
No cóż, ja na takie generalne porządki wiosną nie mam czasu, bo nie dość, ze muszę jeździć w weekendy na wieś do swojego ogrodu, gdzie i tak nigdy nie jestem na bieżąco, to jeszcze w pracy zaczyna mi się kołomyja.
OdpowiedzUsuńnotaria