Trochę będzie to nawiązanie do jutrzejszego Dnia Dziecka, bo przecież do dzieci, a szczególnie do tych najmniejszych, mówi się często tym odmiennym językiem, czyli zdrobnieniami. Mamunia, tatunio, nózie, dzidzia, papusianie, am-am i wiele jeszcze innych wyrazów, tworzących praktycznie nową mowę. Do tego dochodzi zdrobnienie imienia dziecka i szczebiot, który słychać z dziecinnego pokoju jest chyba tylko rozumiany przez mówiącego.
A przecież do dziecka trzeba mówić normalnie - ono to na pewno rozumie. To raczej dziecko mówi swoim językiem, bo nie potrafi jeszcze wypowiadać poprawnie wszystkich wyrazów. Tylko dziecko ma prawo do zdrobnień wypowiadanych po swojemu, z dziecięcym wdziękiem, ale my nie powinniśmy iść w jego ślady.
Tymczasem...często słyszy się i spotyka, nawet w internecie zdrobnienia używane przez dorosłych i dla dorosłych. Nie mam tutaj na myśli nawet pieszczotliwych zwrotów w stylu "koteczku", "perełko", "myszeczko", lecz np. używane w ogłoszeniach zwroty typu - dla pusi,
- dla małej niuni, itp.
Podsumowując, podpowiem, że to dzieci mają się uczyć od nas, a nie odwrotnie...Majka47
Jestem za. Nie cierpię zdrobnień. Nie lubię też zdrabniania imion.
OdpowiedzUsuńnotaria
Dziś Dzień Dziecka. Pamiętam jak u nas na naszych żoliborskich podwórkach to się hucznie obchodziło:0 Ale był wyż demograficzny i żyli społecznicy:)
OdpowiedzUsuńZdrobnienia są typowe dla warszawskiego żargonu. Tak też pisał prof. Wieczorkiewicz w książce "Gwara Warszawska dawniej i dziś"
Kawka, herbatka, minutka...:)
Pozdrawiam Ciebie w Dzień Dziecka. Bo jesteś dzieckiem. Nie ma innej możliwości?
Pozdrawiam 1 czerwca!
Hmm, to już nie pierwsze życzenia, które otrzymałam w dzisiejszym dniu. Dziękuję - ale czy my, bardzo dorośli, podświadomie nie zazdrościmy dzieciom ich kolorowego i bajkowego świata?
OdpowiedzUsuńdzieci lubia być traktowane jak dorosłę, wtedy poważniej do wszystkiego podchodzą i sa dumne, że stanowią strone w rozmowach, wiem to z doświadczenia czworga wnucząt, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Ale jak są malutkie to zdrobnienia same się wydobywają - póżniej zgoda dziecko rozumie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam