Reklama rządzi się swoimi prawami. Czasem jest nam potrzebna, czasem denerwuje. Czasem dochodzi do perfekcji, czasem - aby ją zrozumieć potrzeba trochę inteligencji, a czasem jest mocnym akcentem. Taki mocny akcent zaserwowała nam niedawno jedna z agencji zajmująca się rozprowadzaniem kosmetyków, skądinąd znanych i od dawna znajdujących się na naszym rynku, a raczej w sprzedaży indywidualnej, trafiającej wprost do odbiorcy poprzez sieć konsultantów.
Jeśli potrzebuję jakiś kosmetyk - dokonuję wyboru, zamawiam i po określonym czasie otrzymuję. Tym razem jednak niczego nie zamówiłam, gdyż miałam kłopot z określeniem siebie pod dany kosmetyk. Tak wspaniale sformułowanej reklamy, tak kuszącej i dającej tyle możliwości już od dawna nie spotkałam. Myślę, że trochę to zostało "przedobrzone". Zaczęłam więc oglądać katalog pod kątem
reklamy i zachęty do kupna. Bo któż nie chciałby być w czułych objęciach - to zachęta do balsamów, kremów, żelów, mleczek itp.?
ABC szczęśliwych stóp - to też ciekawe skojarzenie. Szczęśliwy może być człowiek, ale stopy? Powinny być zdrowe, sprawne, zadbane, ale szczęśliwe?
Ale największy problem zaczął się przy wyborze perfum i wód zapachowych. Ciekawy ten podział kobiet, i wiem, że nie tylko ja mam kłopot do jakiego nazewnictwa się zaliczyć...
-dla kobiety olśniewającej?
-dla kobiety hipnotyzującej?
-dla kobiety wyrafinowanej?
-dla kobiety eleganckiej?
-dla kobiety radosnej?
-dla kobiety energicznej?
-dla kobiety namiętnej?
-dla kobiety pełnej wdzięku?
-dla kobiety, która kocha flirt?
Trochę tego dużo - a jeśli charakteryzujemy się więcej niż jednym określeniem - to co wtedy? Pozostaje mieszać zapachy...
A tak na marginesie - trzeba po prostu kupować ten kosmetyk, który się skończył, a nie na zapas i nie ulegać ślepo reklamie - choćby najzabawniejszej... Majka47
Z reguły nazewnictwo w reklamach o niczym nie informuje, o żadnych cechach produktu niczego nie można się dowiedzieć. To tylko werbalizacja ukrytych pragnień potencjalnego odbiorcy - klienta.
OdpowiedzUsuńaniollewy
Pogubiłem się w tych promocjach i zachwalaniu dobrze napisałaś aby kupować to co się skończyło i jest sprawdzone!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Buska-Zdroju
No tak:) Firmy zatrudniają sztaby fachowców od reklamy. Oni robią badania, a potem wymyślają reklamę. Czyżby takie właśnie były oczekiwania potencjalnych klientów? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Ja kupuję kosmetyk kiedy mi się kończy ten którego używam. Raczej nie daję się ponieść reklamie. Przeważnie wiem czego chcę i to kupuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Majko:)