Prawie nie piszę na temat dań, gotowania, nie podaję ciekawych przepisów, ani zestawu potraw. Raz tylko pisałam o daniach z różnych stron Polski i z wyjazdów zagranicznych w kontekście przybliżenia gościom uroków naszych wojaży.
Wiosna jednak rządzi się swoimi prawami i wchodzi nam do kuchni ze swoimi kolorami, smakami i zapachami. A "zielenina" obecna - to już nie marcowe nowalijki, nie anemiczny szczypiorek, nie sztucznie pędzona pietruszka - lecz smaczne, zdrowe i jadalne zielone części tych roślin. Przyozdabiają prawie wszystkie potrawy, goszczą na naszych stołach i dekorują kuchnie. Osobną grupę stanowią zioła, świeże zioła, dodawane do zup, łączone z pomidorami, z sałatkami i surówkami. Na zdjęciu obok - dorodny lubczyk (inaczej pietruszka maga), który pięknie przezimował, a nisko przy ziemi rośnie mięta, doskonała na herbatkę i jako przyprawa do mięs i deserów.
Te wiosenne zioła i warzywa wręcz wymuszają na nas inne przyrządzanie posiłków, używanie mniejszej ilości majonezu czy śmietany, zastępowanie tych produktów paroma kroplami dobrej oliwy, a dosmaczanie - zamiast solą - solą morską z ziołami, lub solą morską z czosnkiem. To są bardzo dobre produkty, które naszą wiosenną kuchnię uczynią lżejszą i zdrowszą. Majka47
Sól morska nie jest niczym szczególnym. Polecam sól ziołową, albo czosnkową.
OdpowiedzUsuńaniollewy
To święta racja mniej chemii a więcej nowalijek wiosennych-zdrowsze a jakie kolory na talerzu!
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie.
Pozdrawiam