Maj - to miesiąc, w którym kumuluje się wiele uroczystości rodzinnych. Święta, i kwiecień, maj - to spotkania w gronie rodzinnym, a następne trzy miesiące - to już wyjazdy, wycieczki, kolonie, wczasy itp.
Jest teraz czas uroczystych przyjęć organizowanych dzieciom przystępującym do pierwszej komunii świętej. Pomijam sprawy prezentów- upominków i właściwego skierowania uwagi dzieci na sedno przyjęcia.
Pomijam koszt takiego spotkania, który niejednokrotnie odbywa się w lokalu i wcale nie jest niski.
Pomijam koszt ubrania dziecka i wszystkich składek.
Jeśli więc jest już wszystko zapięte na ostatni guzik, i ta niedziela właśnie nadchodzi - poświęćmy więcej niż zwykle uwagi naszemu dziecku. Niech czuje nasze zainteresowanie, zachęćmy go do rozmowy z rzadziej spotykanym gościem, zapytajmy o jego przeżycia, a nawet i o szkołę. Oprócz przeżycia duchowego dziecko pozostaje dzieckiem łącznie ze swoimi porażkami i zwycięstwami. Dajmy mu czas opowiedzieć o swoim najlepszym koledze, niech pokaże swoje szkolne nagrody , sportowe medale, niech zagra - jeśli się uczy grać na jakimś instrumencie.
Niech to będzie jego dzień, niech będzie w centrum uwagi, niech to właśnie on, a nie super lokal, strój czy super dania będą najważniejsze.
A przy okazji liczniejszego niż zwykle spotkania w rodzinnym gronie - dziecko uczy się również odpowiedniego zachowania przy stole i przy gościach.
Jeśli to spotkanie będzie poświęcone dziecku, to na pewno na długo zapamięta swoje pierwsze pełne uczestnictwo we mszy świętej i miłą atmosferę rodzinnego spotkania. Majka47
Majko:) Jestem tego samego zdania. Moje dzieci w dniu swojej I Komunii były najważniejsze. Nie goście, siedzenie przy stole, ale właśnie dziecko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ej!
OdpowiedzUsuńNiestety ja uważam na podstawie swojej obserwacji, że przyjęcia komunijne i cala ta wrzawa to ma coraz mniej wspólnego z religia i wychowaniem katolickim. Przyjęcia komunijne przypominają coraz bardziej wesela. Najważniejszą rzeczą są prezenty i przyjęcie komunijne. Sama Komunia mniej ważna. Kolega kupił swojej córce na Komunie Quada! Bo tam na wsi to było na topie!
I on się musiał do tej "tradycji" dostosować..
Wiejskie zwyczaje wkroczyły do miasta. Razem z mieszkańcami wsi.
Tak ja to widzę. Pozdrawiam z miasta. Na weekend jadę w przyszły weekend:)
Vojtek
Podzielam zdanie-to ważny i szczególny dzień w życiu dziecka -myślę że dużo pozostaje na przyszłość - aby tylko komercja nie zabiła ducha tego dnia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Majko...- Pięknie piszesz o tych ważnych dla wszystkich uroczystościach. Zastanawiam się jednak, ile z nich wygląda tak -jak powinno wyglądać. Na ilu z nich dziecko nawet nie wie od kogo otrzymało prezent i kim jest ta pani pod oknem. Na ilu w kieliszkach do wody znajduje się alkohol... a podarunki mają niewiele wspólnego z charakterem uroczystości. Babcia moja opowiadała, że jej komunia to pączek i herbata na plebanii po mszy komunijnej. Po tym powrót do domu i spotkanie tylko z rodzicami chrzestnymi. Piękne prawda?... I jakie ludzkie. Pozdrawiam ---<---(@
OdpowiedzUsuńta- co chodzi po krawędzi losu
http://chodzeniepokrawedzilosu.blogspot.com/
Spotkanie w gronie rodziny i Pierwsza Komunia gdy dziecko jest w centrum zainteresowania to tak....Ale tym drogim prezentom -mówię nie....
OdpowiedzUsuń