Jeszcze październik, jeszcze trochę słonka, ale już z przymrozkami i mgłami wieczornymi i porannymi. Już wieczory coraz dłuższe, wcześniej zapala się światło.
Pora wykorzystać tą jesienną aurę na spotkania ze znajomymi. W ubiegłym roku proponowałam spotkania w stylu regionu, gdzie byliśmy latem, z menu danego kraju czy regionu.
Dziś zachęcam do przywrócenia prywatek z dawnych lat, z muzyką z minionego okresu.
Nastrój stworzą zapalone ozdobne świece, gorąca herbatka, kawka czy naleweczki własnej roboty, ale przede wszystkim dobrze dobrana muzyka. Tematów na pewno nie zabraknie, dostarcza nam ich rzeczywistość, a będą to zarówno sprawy osobiste, jak i społeczne.
Takie prywatkowe spotkanie zacznie się od degustacji, która na pewno zostanie przerwana jakimś utworem, który wpada nagle w ucho, wywołuje jakieś wspomnienia i porywa nas do tańca.
Zaznaczam - wcale nie musi to być wielka gala, jakieś wyszukane potrawy - musi być natomiast dobrze dobrana muzyka i bardzo bliscy nam uczestnicy wieczornego spotkania.
Idąc dalej tym tropem - można nazwać te spotkania prywatkami czterdziestolatków, pięćdziesięciolatków, sześdziesięciolatków...
Trochę ruchu przy muzyce nikomu nie zaszkodzi, a zawsze to lepsze od siedzenia w fotelu przed telewizorem czy monitorem. Ciekawa jestem, jak to wygląda w innych domach. Majka47.
W moim mieście Majko istnieje Uniwersytet Trzeciego Wieku. Należą do niego emeryci.Uczą się np. angielskiego, podstaw obsługi komputera, mają wspólne wyjazdy. Działają prężnie, stworzyli swój kabaret, z którym jeżdżą po okolicy:)Podziwiam takie zaangażowanie tych pań:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o prywatki to odpowiednie towarzystwo to już połowa dobrej zabawy:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia.
Marysia
Wcale nie wygląda. Nie za bardzo lubię takie spotkania, źle się czuję w ciasnocie domowo-prywatkowej ;-)
OdpowiedzUsuńnotaria
Ja też nie za bardzo, bo co innego kolacyjka w miłym gronie a co innego podskakiwanie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj