Bardzo ciekawe i obfitujące w różne podróże są te moje tegoroczne wakacje. Nic, nawet upał nie jest w stanie przeszkodzić wyjazdom, pobytom, zwiedzaniu, poznawaniu.
Warszawa podczas tych upałów zatłoczona nie była. Można było spokojnie zobaczyć wszystkie nowości, których parę lat wstecz jeszcze nie było. Takie było zresztą motto mojego zwiedzania - tylko to, co powstało niedawno i czego jeszcze nie widziałam. Oprócz tego Warszawa jest pięknie zielona, parki służą ludziom do uprawiania codziennego ruchu, a więc kijki, rowery, bieganie. Ścieżki rowerowe są widoczne, dobrze oznakowane, a rowery - po uprzednim zalogowaniu się i opłaceniu składki - można wypożyczać i korzystać z turystyki rowerowej. Zieleń wdrapuje się na wysokie balkony i dachy domów na osiedlach, a iglaki tworzą ciekawą scenerię zarówno w dzień, jak i w nocy przy księżycu. Cały czas zachwyca ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, jak i sam budynek porośnięty bluszczem.
Syrenki warszawskie - zarówno ta na Starówce, jak i ta przy Wiśle - nie mogą pojąć, jak zmienia się Stolica, jakie nowe symbole się tworzą, jak powstaje "nowe". A powstaje. Przede wszystkim te rozkopy pod metro, nowe wieżowce, przy których Pałac Kultury jest już szary i stary. Przedstawiam moje spotkanie z Warszawą bez narzekania i wytykania, bo to słyszę na co dzień w mediach. Dla mnie jest coraz bardziej nowa...A rano - kierunek Kraków! Majka47
Miło, że odwiedziłaś Warszawę - moje Rodzinne Miasto, w którym mieszkam do dzisiaj. Zachwyca mnie zmianami i rzeczywiście piekną zielenią.
OdpowiedzUsuńJednak ciągle powraca obraz tej przed wojennym kataklizmem.
POzdrowienia:)))
Piękną panoramę można zobaczyć z dachu BUW... Zresztą jest wiele, nie tylko nowoczesnych, ale i pięknych miejsc w Warszawie. Masz rację. A Kraków... To zupełnie inna energia. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń