Powoli, jesiennie mijają listopadowe dni. Jeszcze nie straszą nas zawieje, ani wichury, ani zamiecie. Jeszcze część liści złocisto- czerwonych po porannych przymrozkach zdobi drzewa i krzewy, ale najbardziej rzucają się w oczy kolorowe jagody różnych krzewów.
Po tygodniu pracy koniecznie wykorzystać czas na spacer po późno-jesiennym parku, w słoneczny dzień jeszcze wyciągnąć rower czy kijki i tak chociaż tą jasną część dnia spędzić na dworze.
A wieczorem, kiedy już ciemno za oknem można zająć się tym, na co nie było czasu latem. A więc - segregacja zdjęć i wakacyjnych pamiątek (przy okazji szuflada będzie posprzątana), czytanie ulubionych książek, może obejrzenie zaległego filmu i jeszcze cały szereg domowych zajęć. Powoli zastanowić się nad grudniem, który z kolei będzie miesiącem bardzo energetycznym, a przeleci jak z bicza trzasł.
Listopad nie jest miesiącem ulubionym przez poetów, a mimo to, Maria Pawlikowska Jasnorzewska napisała sentymentalny wiersz pt. Listopad i listonosz
Jest listopad czarny, trochę złoty,
mokre lustro trzyma w ręku ziemia.
W oknie domu płacze żal tęsknoty:
nie ma listów! Listonosza nie ma!
Już nie przyjdzie ni we dnie, ni w nocy,
złote płatki zawiały mu oczy,
wiatr mu torbę otworzył przemocą,
list za listem po drodze się toczy!
Listonosza zasypały liście,
serc i trąbek złocista ulewa!
ach, i przepadl w zmęcie i świście
list, liść biały z kochanego drzewa!...
Wiersz pochodzi ze zbiorku wierszy "Pocałunki" z 2004r. Majka47
Listopad i zima. Czas odpoczynku, zwolnienia obrotów. Zapadam się w niego z przyjemnością i swego rodzaju ulgą.
OdpowiedzUsuńZbieram siły przed następnym sezonem.
Pozdrawiam, ziewając:)))
Hej!
OdpowiedzUsuńDobrze, że przypomniałaś o tych fotkach. Mam zamiar parę powiększyć i na ścianie powiesić. Dla mnie ta część roku to jest najgorsza. NIE MA CO ROBIĆ:)
Wracam po ciemku z pracy.....
Ale już marzę o letnich, wiosennych wypadach. Tylko nie wiem gdzie???
Ale samo planowanie jest baardzo przyjemne. Nawet jak z tego nic nie wyjdzie.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek