Akurat w tym tygodniu spotkałam się z dwoma sprawami, które chyba potwierdzają to przysłowie, chociaż sama nie jestem tak do końca przekonana.
Wiadomo, że niektóre sieci komórkowe proponują drugi telefon z bardziej korzystnymi warunkami. Nie bardzo rozumiem, dlaczego miałabym mieć drugą komórkę, ale może niektórym to jest potrzebne. Taką właśnie scenkę obserwowałam jadąc autobusem. Młody człowiek odbierał co chwilę telefon - raz jeden, raz drugi. Rozmawiał, a na zakończenie radził, na który numer komórki lepiej się z nim kontaktować. Kieszenie tego młodziana były dosyć pojemne, więc mógł te dwie komórki spokojnie pomieścić, ale rozmawianie raz przez jeden aparat, raz przez drugi było trochę dziwne.
Drugi problem - to ilość sprzętu telewizyjnego, a konkretnie telewizorów, nawet stosunkowo "młodych" oddawanych w inne ręce, lub wyrzucanych - chociaż powinno się to oddawać do sklepu kupując nowy telewizor. Zbiegły się obecnie dwie przyczyny tego faktu. Jest to wprowadzanie telewizji cyfrowej, która wymaga odbiorników telewizyjnych o określonych parametrach, oraz zbliżające się Euro2012. Sklepy zachwalają więc kupno nowych telewizorów, ludzie nabywają nowe odbiorniki, i właśnie o tej porze najłatwiej komuś, kogo nie stać na zakup całkiem nowego telewizora, wymienić stary, zużyty sprzęt na nowszy model.
Właśnie dlatego nie jestem całkiem przekonana do tego przysłowia, bo czy naprawdę co za dużo, to...niezdrowo?Majka47
To może ja się ustosunkuję. Co prawda mam tylko jedną komórkę i ani jednego telewizora ale znam to z praktyki.
OdpowiedzUsuńDwa telefony to zazwyczaj telefon prywatny i służbowy. Dużo firm zaopatruje tak ludzi i Ci zmuszeni są nosić oba przy sobie, ale zazwyczaj używają tylko jednego, no ale na wszelki wypadek mają też prywatny i zazwyczaj można do nich dodzwonić się na obydwa.
Na promocji drugiego telefonu zazwyczaj korzystają członkowie rodzin abonenta, rzadko ktoś ma dwa telefony z jednej sieci w kieszeni.
Problem tv na śmietnikach. Dużo ludzi po prostu pozbywa się telewizorów. Wyrzuca z racji słabego programu, ostając tylko przy sieci. Czasem też dostanie się w ten sposób telewizor od znajomych, którzy wyrzucają. No i w domu robi się skład, więc od czasu do czasu wynosi się najstarszy i najsłabiej działający (o ile nie popsuty). :)
I pomysleć, że tak niedawno (jakieś 20 lat wstecz) mało kto wiedział, co to jest komórka, a ci, którzy je używali uważani byli za snobów i dziwolągów. Ja też patrzyłem na nich z niechęcią. A teraz... sam bez niej obejść się nie mogę.
OdpowiedzUsuńNo i te telewizory... Kłaniają się lata siedemdziesiąte, kiedy to Gierek sprowadził pierwsze kolorowe i potrzebne na nie były talony, albo łapówka, wtykana sprzedawcy...
Majeczko, ja też od niedawna mam dwa telefony. Jeden mój prywatny, a drugi służbowy. Taka potrzeba...Nie wyobrażam sobie, żeby każdy kto ma jakąś służbową sprawę dzwonił na mój prywatny telefon...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Hej Majko!
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nic co piszesz. Najgorzej to jak ktoś jednocześnie przez dwa telefony rozmawia a aucie jadąc!!!
Rozmowy przez komórkę w czasie jazdy TO TERAZ ZMORA!!!!!!!
I przez to jest bardzo dużo wypadków.
Ilość takiego sprzętu wzrasta bardzo szybko. I jeszcze szybciej wzrasta KUPA ŚMIECI zużytego już sprzętu!
Komfort życia jest największym trucicielem naszej planety Ziemi! I to jest NIEODWRACALNE!
Ja nie należę do kategorii JWEDNOKOMÓRKOWCÓW. Mam komórkę jedną i drugiej nie potrzebuję. Trzecie tez nie. I zawsze proszę dzwońcie TYLKO W WAŻNEJ SPRAWIE!!!
A nie z pytaniem "jaka pogoda w Warszawie?"
POzdrawiem Vojtek wraz z nowym wpisem:)
Majko pewnych rzeczy nie zmienimy producenci usprawniają wszystko po to abyśmy kupowali, a marketing robi swoje, i tak będzie zawsze obojętnie czy nam się to poodoba czy nie, wybrór należy do nas
OdpowiedzUsuńj