Zawsze na końcu starego roku i na początku nowego oswajam kalendarz planując, przewidując i domyślając się jakie to niespodzianki ma w zanadrzu dla mnie nowy rok.
W tym roku nie zdążyłam - kalendarz mnie zaskoczył oferując prawie miesięczny wyjazd w już styczniu, a dalej to nawet nie zdążyłam skonkretyzować swoich planów.
Postanowiłam więc, że w tym roku będzie rządził kalendarz, no, może z małymi wyjątkami.
I rządzi ten 2014!Luty szybko zbliża się do mety, był urozmaicony dobrymi i złymi chwilami dla mnie i dla świata.
Zimowa olimpiada była tak fascynująca, że chyba każdy, nawet ten co sportem się za bardzo nie interesuje, przysiadł i oglądał fragmenty, przy okazji poznając piękne Soczi i różne jego problemy.
Ukraińskie problemy - jeszcze nie zakończone - zapisały się w kalendarzu tragiczną kartą...
Przeskok pogody prawie do wiosennej też pobudza naszą wyobraźnię - czy jeszcze będzie zima?Na półkach sklepowych pozostała cała zimowa odzież, a klienci już pytają o wiosenne ubiory.
Poza tym cały czas trwa karnawał, z balami, dyskotekami i z zabawami.
Jeszce w lutym przypada tłusty czwartek, w którym to dniu (27 II)należy zjeść chociaż jednego pączka chcąc zapewnić sobie dobrobyt do następnego roku.
Na zdjęciu domowa dekoracja lutowa!
Wracając do kalendarzowych rządów - ja mam już zagospodarowane miesiące do czerwca, czyli do półrocza. Pędzi więc ten 2014! Majka47
Kończy się luty szybko... To dobrze, niech czas wypełnia swoje zadanie:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia