Dwa razy w roku, czy ktoś chce, czy nie zegary zostają odkurzone. Każdy zegar trzeba osobiście wziąć do ręki, wypolerować, sprawdzić stan techniczny (bez rozkręcania, oczywiście), miniony czas odesłać gdzie pieprz rośnie, ustawić odpowiednio wskazówki,
pstryknąć w tarczę na szczęście następnych dni i ...powiesić z powrotem na ścianie, czy ustawić na swoim miejscu.
A przybywa nam tych zegarów coraz więcej. Na każdym nowym urządzeniu elektronicznym ( a czy mamy jeszcze inne?)- wmontowany zegar. Na piecu - zegar, na mikrofalówce - zegar, na pralce - zegar, komórka też nie gorsza, nie mówiąc już o komputerze czy telewizorze. Otaczają nas te zegary wokoło, liczą nam czas, a my ciągle zaganiani i spóźnieni.
Dwa razy do roku zajmujemy się tymi naszymi czasomierzami, lecz
z różnym nastawieniem. Raz jest to irytująca czynność, po której rano nawet wiosenny śpiew ptaków nie wynagrodzi nam brakującej godziny, a raz - tak jak właśnie jutro - będziemy chcieli przechytrzyć czas i spać koniecznie o godzinę dłużej. Ale zanim przyłożymy głowę do poduszki - czeka nas ...odkurzanie zegarów. Oby odmierzały tylko szczęśliwe godziny. Majka47
Dobrze napisane. Dodam, że zegarek to ważna rzecz w życiu. Trzyma nas w pewnych ryzach, ramach czasowych. Choć np.w wielu kulturach nie występuje takie coś jak pojęcie czasu i zegara. Tam się żyje od świtu do nocy. A godzina? Nie jest potrzebna.
OdpowiedzUsuńHej Majko!
OdpowiedzUsuńZapomniałem, ze czas należy zmienić. Za bardzo nie wiem po co to się robi:) W kompie i komórce czas się sam przestawi. A w tej chwili przestawiłem czas w zegarku naręcznym. Rzadziej się nosi je teraz jak są komórki. Ale ja lubię zegarek mieć na ręku :) A czas mi leci coraz szybciej. I dni, tygodnie i lata..........
I nie ma na to recepty. Trzeba się z tym pogodzić.
Pozdrawiam serdecznie
Vojtek
Majko. W sumie na pogodę to nie mam prawa narzekać. Nie padało ani razu. Na nic nie mam prawa narzekać. Było fajniej niż myślałem. A by to urlop trochę nagły i wymuszony. Nawet raz się zamoczyłem w wodzie:) Pokażę to w innym odcinku :) Tak, jak ma razie do ludzi mam fart. I mam nadzieję, ze to działa też odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńVojtek
W takie chwile trzeba się umówić z dziewczyną na dziewiątą. Wtedy ma się ochotę ponakręcać te zegary, by dziewiąta była już. No, a potem to już wiadomo...kino, kawiarnia i spacer w księżycową jasną noc i niekoniecznie północ musi nas rozdzielać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ahoj:)