28 listopada 2011

Przypominajki.

Pisałam już kiedyś o porzekadłach i przysłowiach, a dziś będzie o przypominajkach. To taki dziwny twór językowy, używany od dawna, a pomagający dzieciom lub nawet dorosłym zapamiętać pewne kanony, właściwie przestrzegać pewnych reguł, wreszcie prawidłowo zapamiętać pewne dane. 
"Przypominajki" stosowane są tak dawno, jak istnieje szkoła, są  jednym z zabawnych sposobów zapamiętanie wiedzy na całe życie. 
Pamiętanym przez wszystkich jest przypominajka:
- Pamiętaj chemiku młody, wlewaj zawsze kwas do wody (nigdy odwrotnie), byś sobie nie poparzył brody.
Inna zabawna, trochę rubaszna, ale dość często przypominana to:
- Pamiętaj, cholero, nie  dziel przez zero. 
-Ryzyk- fizyk - przestrzega nas krótko mówiąc o tym, że kij ma dwa końce (albo, albo).
Wreszcie jest grupa przypominajek ułatwiająca przyswajanie zasad ortografii czy wiedzy z innych przedmiotów. Przykładem jest pamiętane "uje - nie kreskuje".
Z okazji Dnia Liczby Pi uczniowie tworzą na jej cześć wiersze, rymowanki i hasła. Przykładem niech będzie rymowany wiersz, w którym liczba liter w kolejnych wyrazach odpowiada rozwinięciu dziesiętnemu liczby pi do 20 miejsca po przecinku:
Kto w mgłę i słotę wagarować ma ochotę?
Chyba ten, który ogniście zakochany, odziany wytwornie
Gna do nóg Bogdanki paść kornie.
Przez taką zabawę zapamięta się tą dziwną liczbę pi. 
A wszystkie inne wierszyki, wyliczanki i przypominajki skutecznie wspomagają metody przyswajania wiedzy. Majka47

25 listopada 2011

Tradycję podtrzymują najmłodsi...

Chociaż "andrzejki" przypadają dopiero w środę, już od czwartku tego tygodnia odbywają się dyskoteki i wieczorki andrzejkowe w szkołach. 
W sobotę i niedzielę jest przygotowane mnóstwo imprez andrzejkowych dla dorosłych, w kawiarniach, klubach, kinoteatrach...
A tymczasem miałam okazję podpatrzeć jak nastolatki stroją się na wieczorek andrzejkowy, a tym samym - jak powstaje moda młodzieżowa.  Umówione na wspólne wyjście dwie koleżanki z przedostatniej klasy podstawówki najpierw urządziły wspólne ubieranie się. Na podłodze piętrzyły się zatem jak w ciucholandzie najmodniejsze bluzeczki i spódniczki jednej i drugiej koleżanki. Do tego doszło parę przemyconych rzeczy z szafy mamy. I zaczęła się najciekawsza część doboru strojów, biżuterii i dodatków na wyjście. 
Efekt przeszedł wszelkie oczekiwania. Zarówno kolorem, jak i stylem, z wielkim wyczuciem i gustem za niedługi czas zobaczyłam piękne modelki - jedną w brązie, drugą w czerni z modnymi paskami na biodrach. A na wieczorku...tradycji stanie się zadość. Będzie przede wszystkim lanie wosku przez klucz, wróżby andrzejkowe z bucikami, karteczkami a przede wszystkim młodzieżowa muzyka, którą ja nie zawsze już znam i toleruję. 
A dziś na spotkanie klasowe do szkoły podstawowej wybrał się - również odświętnie ubrany- młody gimnazjalista, który szedł odwiedzić swoją byłą panią wychowawczynię, a przy okazji spotkać się z dawnymi kolegami. 
Te dwa piękne przykłady ukazują, że mimo wielkiej i często smutnej polityki tradycja normalnego życia i dawnych zwyczajów toczy się swoim trybem. I niech tak pozostanie. Majka47

21 listopada 2011

Przed nami ostatnia dekada listopada...

Jeszcze tylko ponad tydzień będzie rządził listopad, a potem powita nas świąteczny miesiąc. Z przyjemnością i ulgą zauważyłam, że w tym roku  - o wiele później niż w latach ubiegłych  - brak jeszcze świątecznych dekoracji. Coś tam dopiero powoli się tworzy, układane są konstrukcje, na których zawisną świecidełka, coś się projektuje. 
I muzyka, która zwykle przytłacza nas w marketach - też jeszcze nie świąteczna. Bardzo mnie to cieszy, gdyż kolędy - te najpiękniejsze i najbardziej obrazowe pieśni powinny być śpiewane i słuchane dopiero wraz z nastaniem Świąt Bożego Narodzenia. 

Jedynie reklamy prezentów gwiazdkowych wysuwają się na pierwsze miejsca we wszystkich dostępnych mediach, w  prasie, gazetkach reklamowych, a nawet na monitorze komputera, nie wspominając o allegro.  Może to i dobrze, bo prezent powinien być przemyślany, właściwie dobrany do danej osoby i kupowany bez pośpiechu. Właśnie taki czas jest jeszcze teraz, bo później będzie i wszystko droższe i kupowane w przedświątecznej gorączce zakupów - a to nie wyjdzie nikomu na dobre. Majka47

18 listopada 2011

Z obserwacji...coraz bardziej nam na sobie zależy.

Wszystko jest niby w zasięgu ręki, ale nie wszystko jest dla każdego dostępne. Jednak ten nadciągający kryzys odczuwamy, gdyż w portfelach coraz mniej pieniędzy. Ludzie zarabiający mniej najchętniej nie chodziliby do punktów usługowych, do sklepów, gdyż nie na wszystko starcza. Są jednak sposoby, aby przyciągnąć klientów i zachęcić ich do odwiedzania właśnie tego, a nie innego punktu usługowego czy sklepu. 
Właśnie z obserwacji widzę, że coraz bardziej nam na sobie zależy. W wielu mniejszych punktach są już różne gratisy i bonusy, co do niedawna było tylko w wielkich marketach. 
Jadę więc busem i widzę napis zachęcający do zakupu karnetu na dziesięć przejazdów, a jedenasty - gratis.
U fryzjera dostaję wizytówkę - na kilka zabiegów, ostatni darmowy. 
W sklepie spożywczym zbieram punkty za  zakupiony towar - i wymieniam potem na bony, za które znów kupię towar i przyjdę do tego sklepu. 
W aptekach jest chyba największe zróżnicowanie bonusów. Są karty z punktami, na które można otrzymać różne nagrody, są w niektórych aptekach zniżki dla seniorów, są sprzedaże wiązane, szczególnie z kosmetykami. 
Nawet w niektórych miastach są kawiarnie, gdzie dopołudniową kawę seniorzy mogą wypić za przysłowiową złotówkę. 
Wyruszając w podróż pociągiem, też można jechać taniej - są bilety weekendowe, są bilety "raz, dwa, trzy", tzn jadąc już w dwójkę, druga osoba płaci mniej za bilet. 
W autobusach na dłuższych trasach są bilety dla seniorów, ale trzeba pytać, bo panuje wielka różnorodność. (W niektórych autobusach wystarczy legitymacja emeryta, w innych muszą być ukończone lata - 65).
Odnoszę więc wrażenie, że wszystkim nam coraz więcej zależy na sobie, tylko - dlaczego czasem brakuje na opłaty? Majka47

14 listopada 2011

Może nam to coś przypomina?

Od 11 listopada media zdominowane są przez tematykę niefortunnych obchodów Święta Niepodległości w Warszawie. Są projekty ustaw, są pierwsi skazani, są dyskusje i rozmowy, które mają odpowiedzieć dlaczego?
Ja przedstawiam dziś wiersz Ludwika Jerzego Kerna, który nam może da jakieś skojarzenia, bądź nasunie właściwą odpowiedź.
                       DZIEŃ CHULIGANA
Obojentnie, jak jezd na dworze,
My zawsze wstajem
W lewym humorze.

Najpierw wionche puszczamy matuli,
Co jezd, ropucho,
W gardle mnie sucho,
A tyś jeszcze nie przyniesła ćwiartuli?!

Potem półbuty kładziem
I nie żegnając się z mamom,
Idziem się spotkać z Kazikiem
Lub Władziem,
Żeby se trochę postać przed bramom.

Stojem tak sobie i stojem.
Nikogo my się nie bojem.
Tylko nam nudno, no nie?
O, wraca ze szkoły chłopię...
No to co?
No to mu dokopiem.
Niech wie.

Z przeciwka idzie dziwka.
A na co ji ta grzywka?
Kaziu, zajmuj się paniom...
Przyhamuj, najmilsza z blondul,
Zrobim ci ondul.
Bendziesz, k..., jak anioł.

No to my mieli ubaw z tom dziwkom,
A potem my poszli do kiosku na piwko.
Piwko wypilim,
Odbilim uszka
I zaprawilim jednego staruszka.
Całkiem dla hecy,
Bez powodu.

A potem spod kiosku my dali chodu
I w parku
W czwórkie (bo doszedł Sławek)
Przerobili my parę ławek.

A jak my lali,
Jak my łamali,
To wszystkie inne ludzie pryskali.
Bo między Bugiem a Odromnysom
To najważniejsze ze wszystkich - my som!

Wiersz przepisany ze zbiorku wierszy Ludwika Jerzego Kerna pt. "Kolekcja"  z 1996roku.       Majka47

11 listopada 2011

Nadal się uczymy...

Mijające właśnie Święto Niepodległości nasuwa kilka refleksji. Nie jest jeszcze tak, jak być powinno. To przykre, że w takim dniu dochodzi do zamieszek, zatrzymań i waśni. Gorzej jest chyba w większych miastach, spokojniej w mniejszych miejscowościach. Nowa tradycja listopadowego świętowania tworzy się powoli. Jeszcze brak flag na prywatnych domach. Mniej natomiast widzi się ludzi pracujących np. przy budowach czy w ogrodach. 
Mimo wielu propozycji jeszcze nie każdy umie zagospodarować sobie świątecznie czas. 
Oprócz zorganizowanych imprez słyszałam wypowiedź młodej matki, że była z dziećmi przy pomnikach w swojej miejscowości. Czekały również wystawy i muzea. 
 Może z powodu chłodu na dopołudniowych uroczystościach i przemarszach nie było dużo mieszkańców. 
Popołudniowy spacer w miejsca, gdzie składano kwiaty był może bardziej udany. 
Udanym dopełnieniem dnia świątecznego i jednocześnie stworzenie tematów do dyskusji o historii Polski mogło być obejrzenie filmu "1920 Bitwa Warszawska".
Pomimo tych wszystkich atrakcji nauka świętowania nadal jest tematem otwartym...Majka47

7 listopada 2011

Dobry tydzień!



Jest wiele pięknych rzeczy, które poprawiają nasze samopoczuciepomagają nam być lepszym, czynią nas wrażliwszymi, bardziej taktownymi i kulturalnymi. 
Zacznijmy od przyrody. Oglądając piękną panoramę z tarasów widokowych czy z górskiego szczytu, jesienne drzewo w złocistej szacie jesienią, czy piękny kwiat - nawet doniczkowy - głęboko oddychamy, zachwycamy się i uwrażliwiamy na piękno.
Oglądając wystawy malarstwa czy rzeźby doceniamy rękę mistrza, który takie dzieła tworzył.
Słuchając koncertów, pieśni, piosenek też czujemy się lepiej. Muzykoterapia ma zresztą nawet lecznicze oddziaływanie. Potrafi nas pobudzić lub wyciszyć, w zależności jakich melodii będziemy słuchać. 
W piątek obchodzić będziemy Święto Niepodległości. Również z tej okazji jest przygotowane wiele wystaw, koncertów, imprez kulturalnych i rozrywkowych, tym bardziej, że będzie to dłuższy weekend. 
Spróbujmy więc ułożyć plan świętowania i spędzania przedłużonego weekendu. Poznajmy wcześniej co będzie się działo w naszym mieście i w najbliższej okolicy, zastanówmy się co warto z tego wybrać dla siebie. Majka47.

4 listopada 2011

Listopadowo świątecznie...

Zrobiła nam pogoda prawdziwą niespodziankę. Koniec października i prawie połowa listopada są i mają pozostać ciepłe i słoneczne. Pogoda wkomponowała się w listopadowe święta i uroczystości. Prawie do połowy października jest również parę wolnych dni, co stwarza możliwość wyjazdów i świętowania i odpoczynku.
Tak pięknie spadających liści jak w tym roku dawno nie obserwowałam. Łagodnie, powoli opadają, podświetlone słońcem złote i czerwone, aby na ziemi zmienić się w kolor starego złota. 
A co nas czeka w tym miesiącu? To już prawie preludium końca roku, więc co jeszcze nie zostało zrobione, wykonane czy nie dopowiedziane - trzeba szybciutko uzupełnić czy nadrobić.
Przysłów listopadowych jest mnóstwo, związanych z pogodą, z przepowiedniami, z imionami. A najwięcej jest przysłów o świętym Marcinie i o świętej Katarzynie.
Przedstawię parę mniej znanych przysłów, charakteryzujących listopad. 
- W listopadzie kapusty pełne kadzie. 
- 21 listopada pogodę zimy zapowiada. 
- Gdy zbyt długo złota jesień trzyma, nagle przyjdzie zima.
- Święta Katarzyna śluby ucina. 
A kończy ten 30 dniowy miesiąc Andrzej ze swoimi czarodziejskimi wróżbami. 
Nie bójmy się więc listopada, który ma dla nas wiele niespodzianek, wiele atrakcji i wiele ciekawostek. Trzeba  tylko z nich umiejętnie skorzystać. Majka47

1 listopada 2011

Na Zaduszki...

Odkryłam ten wiersz niedawno, lecz wydaje mi się nadal bardzo aktualny. Wiersz napisany został 30 lat temu. A więc w Dzień Zaduszny - trochę poezji, trochę refleksji. 
Wiersz przepisałam ze zbioru wierszy Ernesta Brylla pt. "Nie proszę o wielkie znaki".
" Śniłem, żeśmy stanęli w święto na cmentarzu"
Śniłem, żeśmy stanęli w święto na cmentarzu
I każdy słowa modlitwy powtarzał
Tak, jak nas nauczono - świeczki zapalono
I wszystko, tak jak było od wieków, zrobiono. 

Ale nikt z dziadów nie chcial naszej strawy
I obojętni jak polne kamienie
Leżeli w ziemi twardsi niż milczenie.

Nagle wokół turyści stanęli ciekawi
Zdjęcia robili,
Pieśni nagrywali
A myśmy datki na świeczki zbierali.

Tyle tu wątków do przemyślenia. I tradycja się kłania, i ostatnia prorocza zwrotka, i zachowanie na cmentarzu...W Dzień Zaduszny powinno być spokojniej...Majka47