17 czerwca 2011

Komu w drogę, temu...trzeba się spakować.

Temat jest również wakacyjny i czeka nieodwołalnie każdego z nas. 
W tym roku pakowałam się w drogę już kilka razy. Jest to nie lada sztuka, aby zabrać wszystko co potrzeba, a nie zrobić z tego nadbagażu, i nie dlatego, że trzeba byłoby za to dopłacić jak w samolocie, lecz dlatego, że taki bagaż trzeba  unieść, doprowadzić na miejsce, czasem przejść z jednego peronu na drugi. 
Inaczej więc pakujemy się, jak jedziemy autem, inaczej, jak z przesiadkami autobusem i pociągiem, a jeszcze inaczej na obóz czy zgrupowanie sportowe. 
Tak czy inaczej pakowanie uległo pewnym zmianom w ostatnim dziesięcioleciu. Do walizki pakuje się teraz rzeczy, o których przeciętny wczasowicz kiedyś w ogóle nie myślał.
Zabieramy z sobą aparaty, a więc i ładowarki do baterii, kabelek do ładowania komórki i komórkę, może mp3 - więc słuchawki, nie wspominam już o laptopach...
Musimy pamiętać o różnych kodach pinach, kartach chipowych i to nie tylko z NFZ-tu...
Na koniec dopada nas reisefieber - czyli podróżna gorączka i zdenerwowanie. Jedyny sposób na uspokojenie - usiąść przed podróżą i wypić filiżankę dobrej herbaty, a wtedy cale podenerwowanie, czekające nas przesiadki i perony, bilety i cena paliwa - złagodnieją i pozwolą na kontynuowanie wakacyjnej drogi .
Ach, jeszcze do walizki  trzeba dopiąć kijki do nord- ski...i udanych wakacji! Majka47

16 czerwca 2011

Dworce i stacyjki.

Podróże przed nami, czasem więc trzeba będzie odwiedzić i dworzec kolejowy, a czasem jakąś stacyjkę.  Stan tych budynków nie jest zadowalający - wręcz przeciwnie - większość jest zaniedbana i wymaga remontu. Coś się tam w tym zakresie robi, najczęściej w większych miastach. Małe stacyjki w większości straszą swoim wyglądem, a najprzykrzejsza jest sytuacja, gdy na budynku stacyjnym wisi karteczka z informacją, że kasa nieczynna i bilety należy kupić w pociągu. To tak, jak gdyby stacja kolejowa zrezygnowała ze swojego najważniejszego zadania. O poczekalniach dworcowych już nie wspomnę, bo zamknięte i zabite deskami. Miłe są dawne wspomnienia, gdy poczekalnie pełniły rolę prawie świetlicy - można było wypożyczyć prasę, książkę, a nawet np. zimą oglądnąć transmisję jazdy figurowej na lodzie. Nawet spóźnienia pociągów nie były wówczas takie straszne. 
Jeśli więc w czasie podróży napotkamy takie stacje czy dworce spróbujmy zapoznać się z ich historią, zwróćmy uwagę na architekturę, na otoczenie, wreszcie na funkcjonalność  stacji kolejowych. 
Aby wnieść w niniejszy post nutkę optymizmu przedstawiam makietę budującego się dworca w stolicy Ślaska w Katowicach. 
Przestrzeń, rozmach, szkło, wygoda z uwzględnieniem potrzeb niepełnosprawnych - to marzenie każdego podróżującego, i oby się spełniło, nie tylko na tym dworcu... Majka47

15 czerwca 2011

Płynie rzeka, płynie...

Płynie Wisła, płynie, po polskiej krainie...Płyną rzeki nie tylko po polskiej krainie, ale w każdym kraju. Czasem kojarzą się z groźnym żywiołem, często są dobrodziejstwem dla otaczającej przyrody. 
Podczas wakacyjnych wędrówek mijamy wiele rzek. Najczęściej mkniemy po mostach samochodem, nie  mogąc nawet odczytać nazwy rzeki.  Tymczasem rzeki mogą nam dostarczyć wielu skojarzeń.
Czyż nie przyjemnie  stanąć nad Niemnem?Wówczas do akcji wkracza literatura. 
A rzeki związane z muzyką i śpiewem? Przypomina się Sekwana, wspomniana na początku nasza Wisła, ale i Warta, Wołga, Oka, a przede wszystkim piękny, modry Dunaj.  
Są rzeki graniczne, łączące lub dzielące położone blisko siebie państwa, są rzeki właśnie wakacyjne, odwiedzane przeważnie w czasie wakacji.

Kto był w Pradze - był i na moście Karola nad Wełtawą, z podróży na Wschód zawsze będę pamiętać Dniepr i Dniestr, a na północy Polski - Parsęta kojarzy się z Kołobrzegiem, Słupia z Ustką, a największe wrażenie zrobiły na mnie tajemnicze rozlewiska rzeki Świny, położone poniżej poziomu morza.
Pilica, Bzura, Bug, Narew, Wieprz i jeszcze wiele innych - wszystkie coś nam mówią ciekawego, wywołują jakieś wspomnienia.
Na zdjęciu przedstawiłam rzeki z południa Polski. Pamiętam jeszcze szeroki San, i wiele innych rzek,  którym zdjęcia nie zrobiłam, ale które zawsze mnie bardzo interesowały. 
W czasie wakacyjnych wędrówek  przyjrzyjmy się więc uważniej mijanym rzekom, ich brzegom, przyrodzie i niech wywołują same tylko najciekawsze skojarzenia. Majka47

14 czerwca 2011

Trochę wyobraźni, troche umiejętności...

Rośliny zielne rozwinęły się już okazale. Nadchodzi czas pierwszego przycinania ziół, roślin, które skończyły kwitnienie oraz iglaków. 
Przycinanie pobudza roślinę do zagęszczania gałązek, a tym samym i do bujniejszego wzrostu i pokroju.
Czasem roślina zakwitnie jeszcze raz wczesną jesienią, jak się to dzieje w przypadku klematisów czy ostróżki. 
A czasem wystarczy się trochę zastanowić i spróbować sekatorem  wyczarować cuda i dziwy. Można zacząć ćwiczyć na popularnym krzewie - bukszpanie. Nie bójmy się - na pewno nie zrobimy mu krzywdy. Dość cienkie gałązki i małe listeczki są wdzięcznym materiałem do formownia. 
Natomiast usadzanie roślinek kwitnących w formach o różnych kształtach wymaga od nas wyobraźni, a przede wszystkim wiedzy o tym, jak roślinki  będą wyglądać w pełnym wzroście i kwitnieniu. 
Na dwóch pierwszych zdjęciach miesiąc temu usadzona dekoracja przed ogrodem zoo w Chorzowie. Najbardziej urzekły mnie roślinki wypełniające szyję strusia tak bardzo przypominają wyglądem upierzenie tych ptaków. 
Trzecie zdjęcie to kwietna dekoracja stosowana w wielu miastach, a ostatnie zdjęcie ukazuje wspaniale przycięte iglaki w przeróżne interesujące kształty. A może i w naszych ogródkach czy na balkonach można byłoby coś z tego skopiować? Majka47

13 czerwca 2011

Nam naprzeciw...

W te czerwcowe dni imprezy wychodzą nam naprzeciw. Miniony weekend był tego najlepszym dowodem. Był nawet pewien problem - na co się zdecydować. A ponieważ pogoda dopisała - popularnością cieszyły się przede wszystkim imprezy plenerowe. I tak w sobotę przed pszczyńskim pałacem wystawiono operę "Straszny dwór" w reżyserii Wiesława Ochmana. Wystąpili artyści i zespoły Opery Śląskiej w Bytomiu. Było to pierwsze tego typu wydarzenie muzyczne w plenerze organizowane w Pszczynie. Z rozmów z widzami wynikało, że bardzo sobie cenią taki spektakl, a dla melomanów była to nie lada gratka i uczta duchowa. Przedstawienie rozpoczęło się o 20. - i to może była jedyna tylko uwaga, czy nie należałoby tego typu przedstawień zaczynać o wcześniejszej godzinie. 
Z notatek informacyjnych zorientowałam się, że tego typu plenerowy spektakl będzie można obejrzeć i w innych miastach - trzeba więc tylko śledzić ogłoszenia. 
W minioną sobotę i niedzielę tętnił plenerowymi imprezami również WPKiW  w Chorzowie. 
 Tym zdjęciem chcę zachęcić do odwiedzenia w parku chorzowskim rosarium. Jest to duży teren z kaskadowo ułożonymi rabatami obsadzonymi - jak sama nazwa wskazuje - różami. A róże są oczywiście we wszystkich możliwych kolorach i rodzajach - od parkowych aż po niskie, okrywowe. W taki właśnie początek kwitnienia tych róż wkomponował się Chopin ze swoją muzyką. Tam właśnie, w rosarium odbył się koncert charytatywny "Śląsk dla Japonii". Wystąpili - oprócz Kwintetu Śląskich Kameralistów z solistą Szczepanem Konczalem z Filharmonii Śląskiej - studenci i uczniowie z akademii muzycznych i  szkół muzycznych z terenu Śląska. 
Spokojna, słoneczna, ale nie upalna pogoda sprzyjała słuchaniu utworów muzyki Chopina i relaksowi na łonie natury w tle z pachnącymi różami. 
Artyści grali z wielkim zaangażowaniem. Można było również kupić płytę z tymi nagraniami, a dochód ze sprzedaży przeznaczony był na konto Polskiej Akcji Humanitarnej wspierającej ofiary tsunami. 
Połączenie popołudniowego spaceru po parku ze słuchaniem pięknej muzyki i oglądanie różnokolorowych róż pozwoliło nabrać sił do dalszej pracy. 
Słuchajmy więc uważnie - co się dzieje w naszym mieście i w pobliskich miejscowościach - aby przypadkiem nie przegapić ciekawej, interesującej nas, czy naszą rodzinę oferty. 
Majka47

10 czerwca 2011

Jest tyle dróg do przebycia...

Letnie wyjazdy wciągają nas coraz bardziej. Tym samym i na blogach będzie mnie mniej. Nie zawsze jest dostęp do komputera, a od następnej niedzieli do połowy lipca będę w sanatorium, więc i posty będą bardzo sporadyczne. Za to na pewno podczas wakacji uzbiera się mnóstwo tematów, do których będę chciała dołożyć swoje "trzy grosze".
Właśnie powyższe zdjęcie ukazuje, jak wiele dróg jest jeszcze do przebycia, ile jest do zwiedzenia, przypomnienia, porównania. 
Piękny był taki całodniowy wyjazd po Ziemi Cieszyńskiej - z jednej i drugiej strony granicy, aż po Morawy. Ze Śląska to niedaleko, a ile ciekawych miast,  wiadomości historycznych, społecznych, religijnych, przemysłowych i geograficznych zawartych zostało w tym wyjeździe! Duża w tym rola wspaniałego przewodnika, ale i samemu trzeba było poczytać, przypomnieć, porównać. 
W wycieczkowy kolaż wstawiłam rzekę Olzę, pomnik słynnych lotników Żwirki i Wigury na miejscu katastrofy samolotu, ciekawy wystrój "domu ryb" ( po czesku Rybi Dum), zabytkowy rynek w Sztramberku (Morawy), mapkę, a przede wszystkim fragment pokoju pisarki Zofii Kossak Szatkowskiej w Górkach Wielkich. Powstaje tam Centrum Kultury i Sztuki "Dwór Kossaków" z dotacją Unii Europejskiej. Po muzeum oprowadzała nas i barwnie opowiadała o życiu Zofii Kossak wnuczka pisarki - przemiła pani Hanna. 
Takie wyjazdy związane z oglądaniem wspaniałej przyrody a jednocześnie z wartościami poznawczymi powinny właśnie stanowić sedno wakacyjnych wędrówek. Majka47

8 czerwca 2011

Już coraz bliżej...

Już coraz bliżej do lata, do zakończenia roku szkolnego, do letnich wyjazdów. Najważniejsze są teraz te dni, w których zbiera się plony całego roku szkolnego. To teraz są jeszcze ostatnie poprawki szkolnych ocen, przeliczanie ocen na procenty, doliczanie aktywności i kultury osobistej. Zaraz będą konferencje klasyfikacyjne, jeszcze jakaś wycieczka, wyjście w teren, bo nauki już prawie wcale. Z chwilą wystawienia stopni i konferencji klasyfikacyjnej szkoła zaczyna żyć innym rytmem. Dzwonki dzwonią tak samo, uczący wchodzą do klas - tematyka lekcji jednak luźniejsza, skłaniająca się do lata, do wakacji. 
Najdłuższe dni łączą się w tym roku z zakończeniem roku, powitaniem lata, z pierwszymi wyjazdami. 
Jeszcze kilka wspólnych szkolnych dni. A piszę o tym nie bez przyczyny, gdyż jutro, 9 czerwca obchodzony jest Dzień Przyjaciela. 
Niejednokrotnie właśnie z ławy szkolnej wywodzą się i utrzymują długoletnie przyjaźnie. Od ławy szkolnej przecież zaczyna się przeżywać razem radości i smuteczki. Bardzo przeżywa się rozstanie, gdy po ukończeniu nauki trzeba  podjąć dalszą, ale w innej szkole, ale przyjaźń trwa. Po studiach, po różnych etapach dorosłego życia spotkania trwają nadal. 
Potem zaczynają się spotkania roczników poszczególnych klas. Wraca się pamięcią do różnych zdarzeń i osób, wspomina nauczycieli. Z wielką radością na "naszej klasie" czy na facebooku odnajdują się uczniowie z ławy szkolnej. Część pozostaje tylko znajomymi, ale część jest po prostu przyjaciółmi.  Ale przyjaźń nie polega tylko na spotkaniach raz w roku. Muszą być spełnione pewne warunki, które nie zawsze od nas zależą. Lepiej jest, gdy przyjaciel jest blisko nas, gdy  możemy mu pomóc w trudnych chwilach i cieszyć się prawie na co dzień jego radościami i  oczywiście odwrotnie.
W tych ostatnich dniach roku szkolnego zainteresujmy się więc przyjaźniami naszych pociech, przypomnijmy sobie naszych przyjaciół z ławy szkolnej, a jeśli taka przyjaźń trwa ceńmy ją i kultywujmy. majka47

7 czerwca 2011

Czerwcowe owoce...

Czerwiec przynosi nam w tym roku dorodne owoce. Ogrodnicy załamują ręce nad niską ceną truskawek, która dzięki upalnej, słonecznej pogodzie osiąga w miarę przyzwoite dla klientów ceny. 
Korzystamy więc z pięknych owoców - najlepiej w stanie surowym - podając je jako przystawkę z cukrem i śmietanką, lub z koktajlem  mlecznym. 

W ogrodach dojrzewa agrest - i chociaż dziś już mało robi się przetworów - to można pokusić się o zrobienie własnego dżemu lub soku z agrestu. 
Ale najsmaczniejsze są czereśnie. Myślę, że dlatego, że przetrwały w najmniej zmienionej formie od wielu lat. Truskawki co roku pojawiają się w nowych odmianach, są zresztą dostępne również z zagranicy prawie cały rok. Smak truskawek więc zatraca się w ich jakości. Drzewa czereśniowe natomiast co roku obdarzają nas smacznym, pachnącym owocem w niezmienionej formie. Wiem, że są różne gatunki czereśni, najczęściej nazwane tak od nazw miesiąca, w którym dojrzewają. Wiem też, że trudno obrać takie duże drzewo czereśniowe. Młodzi już nie za bardzo chcą skakać po drabinie, a starsi muszą uważać na swoją sprawność. Kto jednak ma drzewo czereśniowe w sadzie, wie, ile radości sprawiają te piękne owoce. Czereśnie bardzo korzystnie działają na nasz organizm. Aktywizują pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego, mają działanie podobne do błonnika, oczyszczają organizm z toksyn, wspomagają rozkład kamieni żółciowych i moczowych, regulują pracę żołądka i wątroby, są moczopędne i przeczyszczające, leczą reumatyzm i artretyzm. Są stosowane również w dietach odchudzających.  Mają zastosowanie w kosmetyce. 
Poza tymi wszystkimi walorami pamiętamy smak czereśni z dzieciństwa, czereśni smakowanych wprost z drzewa, zakładanych na uszy jak najcenniejsze rubinowe kolczyki. Doceńmy więc w sezonie wczesnych owoców czerwcowych te wartościowe i niezapomniane owoce, przypominające smak dzieciństwa. Majka47

6 czerwca 2011

Wygrałeś, trafiłeś, zostałeś wytypowany....

Pomimo tego, że nie zgłaszam udziału w żadnych grach, konkursach i quizach często otrzymuję na komórkę, a ostatnio również na pocztę mailową wiadomości typu: "Usiądź wygodnie i proszę oddychaj spokojnie! Zostałeś trafiony złotym sms...em. Wygrana w zasięgu twojej ręki..., lub "Gratulujemy - jesteś wytypowana, tylko odeślij sms, mail i 100 000 Twoje. 
Kwoty podawane "za nic" są ogromne. Czasem łatwo byłoby się skusić. Ale skąd  te wszystkie quizy i konkursy mają nasze namiary?
Podejrzewam, że "rączka - rączkę myje" i z poszczególnych sieci telefonii przeciekają nasze numery do  kierownictwa quizów. A adresy mailowe? Wprost się boję pomyśleć...
Wiem, że na ten temat było już dużo pisane i mówione. Miały być nawet jakieś kary...Tymczasem  nadal płyną złudne słowa: Jesteś wytypowany, wygrałeś, trafiłeś - tylko...Jak sobie z tym poradzić? Nikt nie lubi narzucania i nachalności. Przecież wiem, że jeśli będę chciała wziąć udział w jakimś konkursie - to sama się zgłoszę...Majka47

3 czerwca 2011

Weekendowo...

Ludwik Jerzy Kern
Na czerwcowym spacerze
Różne myśli przychodzą człowiekowi do głowy,
Kiedy idzie
Po zmroku
Na spacerek czerwcowy.
Tu jaśminy wonieją,
Tam szaleją słowiki
I znów gieroj się robi ze starego mantyki. 
Czar poezji nas wsysa, drogi panie kolego,
Identycznie tej samej, co wsysała Dantego.
A w ciemności
(Na czarno, bo to wielka artystka!)
Coś zapala się,
Gaśnie,
A po chwili znów błyska.
Tak, to w krzakach harcują
Niezrzeszone,
Bezpańskie,
Te robaczki świecące, co je zwą świętojańskie.
Wtedy myśl się zjawiła,
(Serce dotąd mi pika):
Czy korzyści nie dałoby się mieć ze świetlika?
Cała ludzkość przeżywa kryzys energetyczny,
A ten świeci,
Co gorsza - dla celów erotycznych. 
Jeśli chodzi o światło potrzeb różni nas skala,
My w tych celach - gasimy,
On w tych celach - zapala.
I marnują świetliki tej energii bez liku,
Czy by się więc nie dobrać trochę do tych świetlików?
Wyhodować ich może jakieś większe kolonie?
Elektrownie z nich zrobić?
( To jest dziś w dobrym tonie...)
Ten prąd cały co świeci po próżnicy, gdy leci,
Niechże świetlik odstawia do sieci. 
Proszę tylko pamiętać w odpowiednim momencie,
Kiedy będzie otwarcie,
Kiedy będzie przecięcie,
Kiedy zaczną świetliki dawać światło i siłę,
Że ja pierwszy tę myśl podrzuciłem. 

Wiersz przepisałam ze zbiorku wierszy pt. "Bigos"z 1966r. Minęło już więc trochę lat, a wiersz nie stracił swej aktualności.  Majka47
 Na zdjęciu parzydło leśne dorodnie w tym roku rozkwitające przed domem.

2 czerwca 2011

Jeszcze o dziecięcym święcie...

Tak się składa, że Dzień Dziecka przypadł w środę, więc obchody tego dnia organizowane przez różne grupy i środowiska trwają cały tydzień.  Dobrze, że dzieci mogą skorzystać z wyjazdów, imprez, konkursów itp. To są imprezy zaplanowane wcześniej, zatwierdzone, zgłoszone. Oprócz takich oficjalnych obchodów spotykam się z niezwykłą sytuacją, rzadko spotykaną a godną pochwały i brania przykładu. Otóż na osiedlach, parkach, bocznych uliczkach i skwerkach bawi się wiele dzieci. Jeżdżą na rowerkach, rolkach, deskach, kopią piłkę...Czasem zauważam, że ktoś z dorosłych organizuje te zabawy na bardziej ukierunkowane i bezpieczniejsze. 
Czasem ktoś z dorosłych zbierze podwórkową grupkę na rowerki, lub spacer - oczywiście za zgodą rodziców.  A zapalony wędkarz zorganizował konkurs na złowienie rybki w oczku wodnym - oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa i z ochroną złowionych rybek. Po takiej dawce emocji, zakończonej nagrodami, dzieciom bardzo smakowały kiełbaski z grilla. Były też konkursy piosenek i wierszyków. Piękne to i budujące, że nie tylko szkoła czy inne organizacje potrafią zapewnić zabawę dzieciom, lecz prywatne osoby zajmują się dziećmi  w sposób prawie profesjonalny. To tak  jak na sąsiedzkim ognisku integrują się osoby mieszkające blisko, tak i dzieci z danego osiedla czy ulicy przy takiej organizacji uczą się szlachetnej rywalizacji, współżycia w zespole i wspólnej zabawy. 
Nie pozostaje więc nic innego, jak brać przykład z takiej postawy dorosłych. Majka47

1 czerwca 2011

To już czerwiec!

Nowy, prawie letni miesiąc właśnie się zaczął. 













Bogaty w barwy  kwiatów, zarówno tych naszych, wiejskich - jak na pierwszej fotografii - gdzie widać ostróżkę, goździki kamienne białe i różowe i białe irysy, jak i uprawianych od niedawna, kapryśnych i nie zawsze tak pięknie kwitnących klematisów.
Oprawa miesiąca więc wspaniała, bogata i kolorowa, a już rozpoczynają kwitnienie róże. Jednym słowem w ogrodach - raj!
Cały miesiąc czerwiec też bardzo bogaty w wydarzenia i terminy. 
Dzisiejszy Dzień Dziecka rozpoczął całą serię dni przypisanych jakiemuś wydarzeniu. 
2 czerwca jest dzień bez krawata,
5czerwca - Światowy Dzień Środowiska,
21 czerwca Święto Muzyki,
21/22 czerwca Noc Kupały, 
23/24 Noc Świętojańska,
23 czerwca Dzień Ojca.
Poza tym w czerwcu kończy się rok szkolny, zaczyna się lato i wakacje!
 Czerwcowych imienników nawet nie wspomnę, gdyż musiałabym przepisać cały miesiąc - wszystkie są bardzo popularne, sławne i hucznie obchodzone. 
A co mówią przysłowia? Wybrałam tylko takie, które się na pewno sprawdzą.
- Czerwiec daje dni gorące, kosa brzęczy już na łące. 
- Dzień świętego Alojzego - przyczyna wina dobrego. 
- Przed świętym Janem najdłuższy dzień panem. 
Korzystajmy więc z tych najdłuższych tegorocznych dni, z pięknej pogody i z uroków późnowiosennej przyrody. Majka47